III Maraton Łańcucki
-
DST
51.00km
-
Teren
36.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
25.08km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Podobno ludzie uczą się na błędach, w Łańcucie jednak to powiedzenie się nie sprawdza. W poprzednich edycjach były wpadki związane z oznakowaniem trasy, czy klasyfikacją zawodników, ale nie zepsuło to ogólnie pozytywnego obrazu imprezy. Tym razem trasa została wydłużona i nieco urozmaicona, ale i tak była bardzo szybka, chociaż zabrakło taśm i strzałek żeby ją prawidłowo oznakować. Sam na szybkim zjeździe koło 40 km pomyliłem trasę co mnie zmusiło do mozolnej wspinaczki, kosztowało jakieś 3 min i kilka miejsc.
Zresztą nie tylko ja miałem takie problemy a spora część uczestników. Jechało mi się nieźle, ale niezłe miejsca z poprzednich edycji były poza zasięgiem. Impreza zyskuje popularność, przyjeżdża coraz więcej zawodników i poziom też coraz wyższy. Szkoda tylko, że organizacja nie nadąża, bo poza słabym oznakowaniem, następne zdziwienie nastapiło na dekoracji, gdzie wyczytywane wyniki były odmienne od tych zapamiętanych przez uczestników. Było sporo dyskwalifikacji, niektóre może i słuszne gdyż sporo ludzi ominęło niektóre fragmenty trasy, chociaż większość z nich nie z własnej winy, inne wynikały zapewne z tego, że ktoś nie zapisał numeru na punkcie kontrolnym czy mecie. No cóż 20 pln to nie dużo, ale jak już ktoś się bierze za organizację to przynajmniej podstawy czyli odpowiednie oznaczenie trasy i prawidłowe wyniki na mecie powinny być zapewnione. Bo to jest impreza dla zawodników a nie Wójtów, Burmistrzów czy V-ce Ministrów.
Czas 2.02.45 ( strata do zwycięzcy 18.00)
Miejsce 32 (145? tyle było osób na liście wyników, chociaż organizatorzy twierdzą, że do rywalizacji stanęło 185 kolarzy)
Miejsce M3 13
Kategoria Wyścigi