tompi prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

Cuda Podkarpacia

Dystans całkowity:2214.60 km (w terenie 93.00 km; 4.20%)
Czas w ruchu:93:27
Średnia prędkość:23.70 km/h
Maksymalna prędkość:78.20 km/h
Suma podjazdów:3960 m
Maks. tętno maksymalne:184 (95 %)
Maks. tętno średnie:176 (91 %)
Suma kalorii:1873 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:147.64 km i 6h 13m
Więcej statystyk

Nad Solinę

  • DST 251.81km
  • Czas 09:38
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 78.20km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 2700m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 lipca 2015 | dodano: 14.07.2015

To był długi dzień. Pobudka przed 5 i po 6 razem z Bartkiem i Piotrkiem startujemy w długą podróż. W Niebylcu dołączają jeszcze trochę spóźnieni  Ewa i Michał. Tak w piątkę jedziemy, jeszcze przy niewielkim porannym ruchu do Sanoka. Tam już więcej samochodów, bez przerw jedziemy do Leska. Zatrzymujemy się na jedzonko i ciacho w Słodkim Domku. Do Soliny jedziemy przez Myczkowce, gdzie czeka nas sekcja brukowa, po której sprawdzamy czy coś nie odpadło lub się nie odkręciło, jak się okazało nic. Krótka chwila i już jesteśmy na dole zapory, gdzie jak się okazuje mimo zakazu fotografujemy mural na zaprze, który powstał dzięki sile wody za pomocą myjek. Po chwili przepędza nas ochroniarz.


W Słodkim Domku
W Słodkim Domku © tompi

Obok lama się szczerzy
Obok lama się szczerzy © tompi

Kamień Leski
Kamień Leski © tompi

Prawie jak do Roubaix
Prawie jak do Roubaix © tompi

Zaporę trochę wymyto dzęki czemu powstał taki obraz
Zaporę trochę wymyto dzięki czemu powstał taki obraz © tompi

Przedzieramy się przez solińskie "Krupówki", i plażujemy godzinkę, albo i dłużej. Przed drogą powrotną trzeba się jeszcze posilić, w pierwszej lepszej knajpce spożywam całkiem smaczne piwo regionalne i niesmaczne pierogi, a obok widzimy grupę szosowców z Czarnej pod Łańcutem, z którymi będziemy się mijać kilkukrotnie w drodze powrotnej.

Obowiązkowa fota na zaporze
Obowiązkowa fota na zaporze © tompi

Sielsko nad Soliną
Sielsko nad Soliną © tompi

Po takiej przerwie ciężko się było rozkręcić, no ale trzeba, szczególnie, że teraz czekają nas konkretne podjazdy. Obieramy drogę na Łobozew i Ustianową, gdzie jest pierwszy z nich. Olszanica, chwila przerwy pod sklepem i atakujemy najcięższy dzisiaj podjazd na szybowisko w Bezmiechowej. Odpoczywamy podziwiając widoki, piękną panoramę Bieszczadów. Szalony zjazd w dół tą samą drogą i po chwili wspinamy się na serpentyny do Tyrawy Wołoskiej, stąd na Mrzygłód i żeby oszczędzić sobie kolejnych podjazdów doliną Sanu do Ulucza. W tym momencie szytka Ewy nie wytrzymuje trudów podróży i mimo prób naprawy musi zadzwonić po transport, zostają we dwoje z Michałem.

Napinka na podjeździe
Napinka na podjeździe © tompi

Gdzie się pchasz w kadr
Gdzie się pchasz w kadr © tompi

Kona się turla
Kona się turla © tompi

Bezmiechowskie widoki
Bezmiechowskie widoki © tompi

Robi się późno a zostało jeszcze do przejechania ponad 60 km,żeby zdążyć przed zmrokiem zapodajemy ostrzejsze tempo. Krótka przerwa w Dynowie i gdy na serpentynie w Dylągówce na zmianę wychodzi Kona trzyma tempo blisko 40 km/h. Po godzinie jesteśmy u granic Rzeszowa, zgodnie z założeniem przed zmrokiem. 20.30 docieram do domu.



Route 3 145 417 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Powyżej 200, Cuda Podkarpacia, grupowo

Duże drzewo

  • DST 150.81km
  • Czas 06:19
  • VAVG 23.87km/h
  • VMAX 71.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 czerwca 2015 | dodano: 08.06.2015

Niedawno przejeżdżałem przez Węglówkę i zajrzałem w okolice rosnącego tam dębu zwanego Poganinem. Byłem przekonany, że jest to największe drzewo na Podkarpaciu, zajrzałem jednak w internety a tam stało napisane, że ten jest drugi a większy jest w Januszkowicach, koło Brzostka. Tym sposobem cel wycieczki był już gotowy, pogoda dzisiaj dopisała więc się tam wybraliśmy.
Jedziemy na Czudec a potem długi czas nad Wisłokiem bocznym drogami, zjeżdżamy na kładkę w Wiśniowej. Chwilę odpoczynku obok schronu w Stępinie i wspinamy się do Gogołowa, skąd już blisko do naszego celu. Dąb Chrześcijanin to duże drzewo, ma 10 m i 8  cm w obwodzie, ale jest w kiepskim stanie, znacznie gorszym w każdym bądź razie od Poganina w Węglówce, jest wypalony i pusty w środku. Kilka zdjęć, i wracamy, najpierw na małe, ale tak naprawdę całkiem duże lody do Brzostka. Podjazd do Głobikowej nie jakiś stromy czy wymagający, ale długi i w południowym słońcu ciągnie się niemiłosiernie. Zjeżdżamy do Wielopola, doładowanie bidonu i atakujemy podjazd do Pstrągowej. W Siedliskach spotykam Artura z kolegą, który wraca z równie dalekiej wycieczki (na licznikach mamy prawie tyle samo km), gdy on zjechał na kładkę zaraz potem spotykam Dominika z Magdą, ale nawet mnie chyba nie zauważył.

Chełm w tle
Chełm w tle © tompi

Schron w Stępinie
Schron w Stępinie © tompi

Największy dąb na Podkarpaciu
Największy dąb na Podkarpaciu © tompi

Od środka
Od środka © tompi

Ja we wnętrzu dębu
Ja we wnętrzu dębu © tompi

Liwocz już blisko
Liwocz już blisko © tompi

Poprzestawiali gady w Głobikowej
Poprzestawiali gady w Głobikowej © tompi

Widok z wieży w Głobikowej
Widok z wieży w Głobikowej © tompi



Route 3 078 803 - powered by www.bikemap.net


Kategoria grupowo, Powyżej 100, Cuda Podkarpacia

Na Prządki

  • DST 137.21km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:27
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 62.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 maja 2015 | dodano: 21.05.2015

Po zmianach ustawienia kierownicy i zmianie siodełka, trzeba było sprawdzić jak szosa się sprawuje na dłuższym dystansie, i od razu napiszę, jest dobrze, nic nie boli, ani ręce, ani kręgosłup tak jak to było przy pierwszych jazdach. Zastanowię się jeszcze nad zmianą kierownicy, bo ta co jest zdaje mi się ma za długi zasięg jak dla mnie. Żeby to wszystko stwierdzić pojechałem sobie w kierunku grupy ostańców skalnych zwanych  Prządki. Wiatr wiał z południa więc 50 kilometrów na dobry początek dmuchało w twarz, do tego trzy solidne podjazdy (Niechobrz, z Pstrągowej do Strzyżowa i finałowy na Prządki), ale szczerze mówiąc jakość to dość lekko poszło. Po drodze zajeżdżam do Węglówki obejrzeć Poganina, drugi największy dąb na Podkarpaciu, i 11 w Polsce.

Białe kwiecie w lesie
Białe kwiecie w lesie © tompi

Widoczek ze Strzyżowa
Widoczek ze Strzyżowa © tompi

Charakterystyczna Kiczora w Węglówce
Charakterystyczna Kiczora w Węglówce © tompi

Czarna Perła na tle dębowej kory
Czarna Perła na tle dębowej kory © tompi

Poganin w całej okazałości
Poganin w całej okazałości © tompi

Dojeżdżam do skałek gdzie trochę drzew powycinali, w sumie to dobrze, bo odsłoniło to skałki, teraz przynajmniej je widać. Chwilę odpoczywam, uzupełnia kalorie i zjeżdżam serpentynami do Korczyny.

Przy drodze
Przy drodze © tompi

Prządki - pierwsze skałki
Prządki - pierwsze skałki © tompi

Prządki z drugiej strony
Prządki z drugiej strony © tompi


Teraz skręcam na Zawiśle i  czeka mnie podjazd w kierunku górnej stacji wyciągu w Czarnorzekach. Tu już nie było tak łatwo, podjazd stromy albo bardzo stromy, co chwilę staję w pedałach i przepycham, nie bez powodu odbywały się tu, a może jeszcze odbędą, nie wiem, zawody w uphillu. Dojeżdżam do punktu widokowego na Beskid Niski na końcu podjazdu, a tu niespodzianka bo punktu nie ma, tzn widoki zostały, ale tutejsza infrastruktura czyli ławki i tablica z planem podziwianych widoków zniknęły.

Widoczek z Czarnorzek
Widoczek z Czarnorzek © tompi

Bukiet na łące
Bukiet na łące © tompi

Zjeżdżam trochę po swoich śladach i skręcam na drogę obok nadajników do Woli Komborskiej. Początkowo świetny asfalt zmienia się w dziurawy, może dzięki temu wypatruję tablicę ze ścieżką przyrodniczą do Zaginionych Skałek i Wodospadu "Trzy Wody". Zastanawiam się czy jest sens jechać tam na szosie, ale piszą że to niecały kilometr w jedną stronę, najwyżej przeprowadzę. Po chwili okazuje, że tam syf, kiła i mogła czyli ścinka ze zwózką i jeszcze ścinanie gałęzi, więc i tak trzeba by prowadzić bez względu na rower. Dochodzę do jakichś skałek, ale nie wiem czy to te zaginione, tabliczkę pewnie drwale przy okazji wycięli. Udaje się za to odnaleźć wodospad "Trzy Wody". Może to wina małej ilości opadów ostatnio, ale wodospad to w tym przypadku trochę przesadzone określenie, bo skoro tak to ja więcej wody przelewałem biorąc prysznic po powrocie do domu.

Skałki, pewnie Zaginione
Skałki, pewnie Zaginione © tompi

Wodospad to brzmi dumnie
Wodospad to brzmi dumnie "Trzy Wody" © tompi

Po tej atrakcji zjazd drogą widokową, trochę w górę do krajówki, zjeżdżam do Orzechówki, Jasienica, Domaradz. Powrót bocznym drogami bez większych podjazdów.





Route 3 038 132 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Powyżej 100, Cuda Podkarpacia

Krasiczyn

  • DST 176.56km
  • Teren 2.00km
  • Czas 07:05
  • VAVG 24.93km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 sierpnia 2014 | dodano: 13.08.2014

Kolejna długa wycieczka tego lata.

Szlak architektury drewnianej - Bachórzec
Szlak architektury drewnianej - Bachórzec © tompi
Widoczek na zamek
Widoczek na zamek © tompi
Widok na zamek part II
Widok na zamek part II © tompi
Widok na zamek part III
Widok na zamek part III © tompi
Dęby - synowie
Dęby - synowie © tompi


Route 2 747 383 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Cuda Podkarpacia, grupowo, Powyżej 100

Do wód

  • DST 209.09km
  • Teren 17.00km
  • Czas 09:21
  • VAVG 22.36km/h
  • VMAX 60.45km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 sierpnia 2014 | dodano: 05.08.2014

Na początek kilka podjazdów idzie całkiem przyzwoicie, mimo zapowiadanych upałów nie grzeje jeszcze tak bardzo, i tak niepostrzeżenie dojeżdżam do Brzozowa. Tutaj trochę zawodzi mnie zmysł nawigacyjny i droga w pewnym momencie się kończy, trzeba nadrobić ze 2km, będzie więcej.

Ratusz w Brzozowie
Ratusz w Brzozowie © tompi

Przejeżdżam przez Malinówkę, gdzie znajduje się rezerwat cisów, ale we wsi nie znajduję żadnego śladu, który by pokazywał gdzie jechać, więc odpuszczam i kieruję się do Haczowa by obejrzeć umieszczony na liście światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO kościół.
XIV wieczny kościół w Haczowie
XIV wieczny kościół w Haczowie © tompi

Po tych atrakcjach dość płaski odcinek do Rymanowa- Zdroju. Delektuję się mocno słonymi wodami w miejscowej pijalni, celestynka jaką kupiłem w sklepie kilka kilometrów wcześniej w porównaniu z serwowaną w pijalni to jakiś rozcieńczony sikacz. Może to i dobrze, przy drugim kubku miałem już odruchy zwrotne.
Megawaty z wiatru przed Rymanowem
Megawaty z wiatru przed Rymanowem © tompi

Pijalnia w Rymanowie-Zdroju
Pijalnia w Rymanowie-Zdroju © tompi

Drewniana cerkiew w Bałuciance
Drewniana cerkiew w Bałuciance © tompi

Cergowa się sroży
Cergowa się sroży © tompi

Z Rymanowa, przez Bałuciankę szutrowym podjazdem w pełnym południowym słońcu, za to z widokami na Cergową jadę do iwonickego uzdrowiska. Tamtejsza pijalnie znacznie okazalsza od tej rymanowskiej, pewnie dlatego woda 3 razy droższa, nie korzystam. Miasto dorobiło się nowego amfiteatru (przewróconej łodzi), ale za to część deptaka to obecnie rozpieprzony, zabłocony plac budowy. Wjeżdżam w las do Bełkotki, źródełka, które podobno kiedyś nieźle bulgotało dzięki wydobywającemu się metanowi. Dzisiaj po eksploatacji pobliskich złóż, ledwie pyrka.
Pijalnia w Iwoniczu-Zdroju
Pijalnia w Iwoniczu-Zdroju © tompi

Amfiteatr w Iwoniczu-Zdroju
Amfiteatr w Iwoniczu-Zdroju © tompi

Źródełko Bełkotka
Źródełko Bełkotka © tompi

Po wyjeździe z lasu w Lubatówce zaczęła się prawdziwa patelnia. To plus wjazd na tereny wydobywczo- przetwórcze ropy, gdy co jakiś czas zajeżdżało przeróżnymi zapaszkami  w okolicach Bóbrki i Jedlicza nadwątlił moje siły. Trochę się powlokłem, ale dłuższe posiedzenie przy sklepie pomogło. Powrót mało uczęszczanym dróżkami po płaskim prawą stroną Wisłoka, bo na górki nie miałem już więcej sił.
Wejście do muzeum w Bóbrce
Wejście do muzeum w Bóbrce © tompi

Tak na koniec: przejechałem mój najdłuższy dystans od 4 lat w trzydziestokilku stopniowym upale, wypiłem 7 litrów płynów wszelakich + 2  w  domu.

Route 2 733 134 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Cuda Podkarpacia, Powyżej 200

Przecław

  • DST 120.87km
  • Teren 8.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 24.58km/h
  • VMAX 63.72km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 lipca 2014 | dodano: 20.07.2014


Remontowany pałac w Przecławiu
Remontowany pałac w Przecławiu © tompi

Route 2 708 282 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Powyżej 100, grupowo, Cuda Podkarpacia

Węgierka

  • DST 142.45km
  • Teren 3.00km
  • Czas 06:03
  • VAVG 23.55km/h
  • VMAX 67.36km/h
  • Podjazdy 1260m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 lipca 2014 | dodano: 14.07.2014

Napadało ostatnio więc wybór padł na asfalt, a konkretnie pojechaliśmy do Węgierki obejrzeć tamtejszą basztę. Słyszałem, że nie ma po co tam jechać, jest to wprawdzie ostatnia pozostałość po XVw. fortecy, która dwa wieki później spłonęła i nie została już odbudowana.Teraz zarasta zielskiem i popada w ruinę a tabliczki informują, że obiekt grozi zawaleniem.

Baszta w Węgierce
Baszta w Węgierce © tompi


Route 2 697 668 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Cuda Podkarpacia, grupowo, Powyżej 100

Ulucz, Bircza

  • DST 165.95km
  • Teren 8.00km
  • Czas 07:35
  • VAVG 21.88km/h
  • VMAX 68.66km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 maja 2014 | dodano: 23.05.2014

Z Pawłem i Bartkiem pojechaliśmy na południowy wschód naszego południowo-wschodniego regionu. Jako, że sporo popadało a na rzekach stany ostrzegawczo-bliskopowodziowe, jazda odbywała się crossowo-asfaltowo, a czasami nawet szutrowo. Spore opady wypłukały z różnych zakamarków spore ilości śmieci a wysoka woda porozwieszała na przybrzeżnych krzakach potoków, rzeczek i rzek spore ilości folii i plastiku. Pojechaliśmy na kładkę na Sanie w Uluczu, a skoro już tam byliśmy to wdrapaliśmy na wzgórze gdzie stoi XVII wieczna drewniana cerkiew. Przez słabo zaludnione tereny Pogórza Przemyskiego udaliśmy się do Birczy, a stamtąd z powrotem nad San do miejscowości Iskań. Teraz już prawie prosto do domu przez Drohobyczkę, Jawornik Polski, Borówki.


Kategoria grupowo, Powyżej 100, Cuda Podkarpacia

Na zachodzie

  • DST 120.50km
  • Teren 14.00km
  • Czas 05:31
  • VAVG 21.84km/h
  • VMAX 58.72km/h
  • Sprzęt Author Instinct
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 października 2013 | dodano: 10.03.2014

Pogda prawie idealna, temperatura jak w lecie, momentami tylko przeszkadzał mocny wiatr. Początek tradycyjnie, przez Bratkowice, Czarną, potem Huta Przedborska dojeżdżamy do Leszczy, przez las docieramy do Bliznej. Oglądamy pozostałości poligonu, makiety rakiet V1 i V2, i nowy eksponat w Parku Historycznym stary samolot. Przez leśną drogę dojeżdżamy do Ocieki, gdzie z braku jakiejś szybkiej alternatywy jedziemy główną mocno zatłoczoną drogą na Ropczyce, niestety sezon na buraki cukrowe. Dojeżdżamy do obwodnicy z zakazem wjazdu dla rowerów, ale z małą pomocą miejscowych docieramy tam gdzie chcemy czyli do Chechłów. Terenowym, stromym, miejscami gliniastym podjazdem docieramy do krzyża milenijnego. Na platformie widokowej nad bramą wieje tak, że mało głowy nie urwie, a panowie na dole instalują solara, czemu nie wiatrak. Powrót: Szkodna, Pstrągowa, Niechobrz.


Kategoria Cuda Podkarpacia, grupowo, Powyżej 100

Ulucz

  • DST 144.29km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:35
  • VAVG 21.92km/h
  • VMAX 62.87km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 sierpnia 2013 | dodano: 26.01.2014

Zaległości

Ulucz - położona na wzgórzu jedna z najstarszych w Polsce cerkwi z 1659r.



Matka Boska z wilkami - kapliczka przy drodze z Ulucza do Borownicy


Kategoria Powyżej 100, Cuda Podkarpacia