Maj, 2012
Dystans całkowity: | 1124.11 km (w terenie 246.00 km; 21.88%) |
Czas w ruchu: | 49:48 |
Średnia prędkość: | 22.00 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.97 km/h |
Suma podjazdów: | 1850 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (106 %) |
Maks. tętno średnie: | 176 (91 %) |
Suma kalorii: | 13108 kcal |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 59.16 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
Na działkę terenem
-
DST
35.76km
-
Teren
18.00km
-
Czas
01:38
-
VAVG
21.89km/h
-
VMAX
51.89km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria wycieczki terenowe
Cyklokarpaty edycja 3 Strzyżów
-
DST
62.31km
-
Teren
50.00km
-
Czas
03:35
-
VAVG
17.39km/h
-
VMAX
76.97km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
HRmax
187( 97%)
-
HRavg
162( 84%)
-
Kalorie 2411kcal
-
Podjazdy
1850m
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przyjeżdżamy około 9 i ruszamy ustawić się w kolejce do zapisów a tu o dziwo kolejki nie ma, zapisu trwają 5 min., dostajemy izotonika i porcje cukierków. Mając dużo czasu nieśpiesznie przygotowuję się do startu, który następuje punkt 11.
A jednak da się.
No i się zaczęło. Podjazd do Brzeżanki
Podjazd szutrową autostradą
Pierwsze kilometry jadę spokojnie, utrzymuję puls poniżej 180 wiedząc, że trasa ciężka kondycyjnie. Mimo tego utrzymuję się dość wysoko. Na podjeździe pod Herby przyspieszam i trochę uciekam zawodnikom, z którymi do tej pory jechałem. Trochę się obawiałem trasy na Herbach ale jechało mi się super, podobnie jak na niebieskim szlaku (naprawdę świetne tereny do MTB. Za ostatnim ostańcem skalnym trasa ostro skręca, ja jadąc tuż za innym zawodnikiem nie zauważam skrętu i nadrabiamy kilkaset metrów zjazdu a potem podjazdu.
W Kobylu trochę nadrabiam ale jedzie się jakoś miękko. Okazuje się, że ta cholerna bezdętka nie trzyma dobrze powietrza, w sumie 3 razy muszę dopompować. Na liczniku miałem czas ponad 7 min lepszy niż w oficjalny pomiarze więc tyle na tym straciłem.
Po zjechaniu z niebieskiego szlaku zaczyna się sekcja bardziej błotnista gdzie zaliczam 2 uślizgi w koleinach. Siada trochę psycha jadę wolniej, 2 razy przeprowadzam przez bardziej błotniste miejsca. Na końcu pada trochę deszcz i się ochładza.
Na końcu mokra tarka
Podsumowując najlepszy maraton w tym roku: świetna trasa, wszystko na czas bez kolejek, no i wygrane w tomboli siodełko WTB. Jedyny minus to brak prysznica (mycie się kerszerem nie należy do przyjemności)
Czas 3.35.40
Miejsce open 39 na 174 (pkt 317)
Miejsce M3 15na 70 (pkt 330)
Udało mi się osiągnąć niezłą regularność wyników w tym roku 40,39,39 msc.
Kategoria Wyścigi
Masa Krytyczna
-
DST
28.66km
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Herby (trasą strzyżowskich CK)
-
DST
132.23km
-
Teren
30.00km
-
Czas
06:29
-
VAVG
20.40km/h
-
VMAX
75.56km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
HRmax
178( 92%)
-
HRavg
130( 67%)
-
Kalorie 3249kcal
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Asfaltem dojeżdżam do Strzyżowa i jadę cały czas trasą niedzielnego maratonu do Kobyla. Trasa jest oznaczona do skrętu na Herby. Dalej oznaczenia się kończą więc jadę niebieskim szlakiem obok ostańców skalnych. Nie jest łatwo: strome podjazdy, czasami podchody, strome zjazdy, sporo korzeni. Za ostatnim ostańcem bardzo stromy zjazd i skręcam ze szlaku w lewo. Nie wiem czy jechałem właściwą drogą, ale ta którą zjeżdżałem była w kiepskim stanie: spore koleiny, miejsca wymyte przez wodę, gliniaste podłoże. W każdym razie wyjechałem tak jak napisali w opisie trasy obok kamieniołomu w Kobylem. Tu nadal nie ma oznaczeń i nie bardzo wiem którędy jechać, zaczyna lekko kropić, ale od strony, w którą mam jechać chmury coraz ciemniejsze. Postanawiam wracać, w Strzyżowie widzę mocno zaniesione niebo nad Czarnorzecko- Strzyżowskim Parkiem.
Podsumowując trasa, w porównaniu z rokiem poprzednim,znacznie trudniejsza. Zmniejszono ilość asfaltu i łatwych szutrów, dodano trudne fragmenty w lesie no i jest spore przewyższenie. Na stronie CK napisali, że trudność trasy wynosi 3, ja dałbym więcej chociażby ze względu na przejazd przez Herby.
Działkowo i testowo
-
DST
28.25km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:18
-
VAVG
21.73km/h
-
VMAX
52.41km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciąg dalszy testowania bezdętki, popowrocie 0,5 bara mniej w kole.
Dopadła mnie burza więc powrót "ulubiona" drogą krajową.
Test
-
DST
17.91km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:53
-
VAVG
20.28km/h
-
VMAX
44.48km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rower od maratonu leżał nieużywany więc się przejechałem, przy okazji testując koło bezdętkowe. Na razie szczelne, chociaż z braku czasu trochę mało kilometrów.
Bolestraszyce
-
DST
183.16km
-
Teren
4.00km
-
Czas
07:27
-
VAVG
24.59km/h
-
VMAX
63.30km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
HRmax
131( 68%)
-
HRavg
176( 91%)
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd o 6.20 jest chłodno ale jest mi w miarę ciepło nie licząc zgrabiałych rąk. Trasą przez Błażową, Dubiecko docieram do Przemyśla, tam pęka mi szprycha (trzecia w tym samym kole w ostatnim czasie). Dojeżdżam na miejsce lekko spóźniony. Tam czekają na mnie już siostra i koleżanka, które dotarły z rowerami pociągiem.
Zwiedzanie arboretum trwa 3 godz. Jest przyjemnie i ładnie ale w zasadzie spodziewałem się czegoś więcej, sam nie wiem czego, jakichś cudów przyrodniczych.
Widok ze skarpy na staw.
Rzepka się udała ale wyrwać nie dała.
Niestety takie okazy też można "podziwiać" (pewnie u kogoś w ogródku).
Akacje dopiero wypuszczają liście.
Większość azalii już przekwitła ale te jeszcze mają kwiaty
W drodze powrotnej odwiedzamy przemyskie forty. Ten w Żurawicy jest prywatny ( wstęp 9 zł) więc podziwiamy tylko z daleka. Dostępny jest natomiast fort XI Duńkowiczki. Dwóch kolejnych nie udaje nam się znaleźć (jeden pewnie był za znalezionym przez nas ogrodzeniem zarośnięty drzewami i krzakami).
Wracamy przez Pruchnik, Kańczugę i Markową. Mieliśmy zahaczyć o Świebodną i Jodłówkę i wrócić bocznymi dróżkami ale ze względu na obsuwę czasową (wymiana 2 dętek, raz wbita zszywka biurowa, dwa ostry kamyczek, jakim drogowcy zasypali dziury łatane smołą) jedziemy główną drogą.
Jeszcze taka dygresja. w Pruchniku chcemy coś zjeść, ludzie kierują nas do żółtego budynku na piętro. Wchodzimy a tam na korytarzu wita nas smród papierochów, wszędzie dookoła porozwalane pety, między szybami setki jak nie tysiące zmumifikowanych much. Akurat wychodzi pani o wyglądzie mocno wczorajszym i informuje nas by chwilę zaczekać bo dopiero sprzątają bar i zaraz będzie otwarte. Widać wczorajszo-dzisiejsza impreza była udana. Do środka nawet nie zaglądamy i posilamy się w miejscowym sklepie.
Kategoria Powyżej 100, Cuda Podkarpacia
Na działkę
-
DST
34.83km
-
Czas
01:20
-
VAVG
26.12km/h
-
VMAX
39.96km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
167( 86%)
-
HRavg
136( 70%)
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kielanówka i po mieście
-
DST
34.34km
-
Czas
01:36
-
VAVG
21.46km/h
-
VMAX
42.78km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cyklokarpaty edycja 2 Pustków-Osiedle
-
DST
62.80km
-
Teren
59.00km
-
Czas
02:40
-
VAVG
23.55km/h
-
VMAX
50.40km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
HRmax
205(106%)
-
HRavg
170( 88%)
-
Kalorie 1921kcal
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zastanawiałem się czy jechać na ten maraton, płaska trasa nie jest moim atutem. Przeważył argument, że to tylko 45 km.
Przyjechaliśmy z 9, odstałem swoje w jeszcze niezbyt długiej kolejce do zapisów a potem czekami czekam. Start opóźniony o 50 min.
Zajmuję miejsce na końcu 1 sektora i ruszamy. Od początku szybkie tempo 40 km/h.
Przewiduje, że wyścig będzie się rozgrywał w różnych pociągach i tramwajach,więc staram się trzymać jak najwyżej i wjechać do lasu w mocnej grupie co mi się udaje. Nie udaje mi się niestety utrzymać w tej grupie i po łąkach gdzie trochę wieje jadę sam.
Potem tworzy się 5 a potem 4 osobowa grupa w której jadę wiele kilometrów.
A oto ta grupa (ja raczej trzymałem się z tyłu więc dzięki chłopakom, za to że mnie ciągnęli) ja na końcu ten zasłonięty i nieostry
Na 2 bufecie z grupy zatrzymuję się tylko ja, i udaje mi się dogonić tylko 1 z grupy (Mateusz Podosa) współpracując jedziemy razem. No i jakieś 10 km przed metą zaczyna mnie odcinać. Jadę już sam, nie jestem w stanie utrzymać koła wyprzedzających mnie (było ich z 8). Tętno coraz niższe 160, 150, 140, nie mogę się wbić na wyższe.
Tutaj następny wpis, że mogło być lepiej gdyby, sam nie wiem dlaczego tak mnie osłabiło: może za szybko zacząłem, pewnie za mało zjadłem na trasie, może energię ze śniadania spaliłem w oczekiwaniu na opóźniony start.
Ogólnie mimo, że trasa płaska to wyczerpująca, dużo kopnego piasku i nierówności, które wybijały z rytmu (gdy objeżdżałem część trasy piach wydawał się mniej uciążliwy, ale jak się jedzie w szybki tempie to jest inna bajka, poza tym czołówka trochę rozrobiła trasę)
Startowałem jaz zwykle na dystansie Mega
Zajmuję 39 msc open na 170 uczestników
W kategorii M3 jestem 11 na 67 uczestników
Uzyskałem czas 2.39.49 (zwycięzca miał 2.16.11)
Mimo, że to gdzieś na początku mina nie tęga
Tuż przed metą
Tutaj nawet na pudle ale tylko w zastępstwie.
Sam nie wiem czy pulsometr mi szwankuje czy rzeczywiście miałem tak wysokie HR max.
Kategoria Wyścigi