Czerwiec, 2014
Dystans całkowity: | 1604.73 km (w terenie 210.00 km; 13.09%) |
Czas w ruchu: | 74:23 |
Średnia prędkość: | 21.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.29 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 76.42 km i 3h 32m |
Więcej statystyk |
Z wizytą na Roweromanii
-
DST
71.31km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:50
-
VAVG
18.60km/h
-
VMAX
56.51km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dwa dni wcześniej przypomniałem sobie, że w niedzielę będzie xc w Łańcucie jak zwykle a lasku Bażantarnia. Zaświtała mi tak nieśmiała myśl, że może sobie wystartuję. Docieram na miejsce i wyruszmy z kolegą na objazd trasy, gdzieś w połowie dystansu łapie on kapcia, a kilka minut wystarcza, żeby nas pocięły komary. Po próbnym przejeździe odzywa się mój wewnętrzny leń i perspektywa pokonania 8 razy tej samej pętelki, powodują, że zapał do startu gaśnie do zera. Chwilę się jeszcze pokręciłem wokół zawodów, spożyłem darmową kiełbaskę, która potem przypominała o sobie przez całą drogę powrotną. A wracałem zielonym szlakiem do Kraczkowej, przez Cierpisz gdzie trochę pobłądziłem na polach porzeczkowych i sadach wiśniowych, w końcu jednak odnalazłem szlak i przez Magdalenkę, Malawę wracam do domu.
Kategoria [50-100], wycieczki terenowe
Góra Chełm
-
DST
120.86km
-
Teren
40.00km
-
Czas
06:17
-
VAVG
19.24km/h
-
VMAX
73.41km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
To było trzecie podejście do tej trasy i w końcu udane. Z miasta wyjeżdżamy przez Pustki do Zgłobnia i Woli, Stamtąd do Wielkiego Lasu, dłuższy czas szutrami jedziemy do Budzisza, Wbijamy w las i szutrowym zjazdem docieramy do Nawsia. W Wielopolu uzupełniamy zapasy i zaczynamy wspinaczkę do celu. Dróżką przez Sośnicę docieramy do dziurawej skałki w lesie zwanej Dudniacz. Pan, którego spotykamy kawałek dalej przekonuje nas, że kiedyś to było widać znacznie większą część tej skały, ale obsypujący się piach powoli ją zasypuje. Niewiele dalej oczom ukazuje się dziwna konstrukcja niczym wieża strażnicza. Na miejscu spotykamy miłego właściciela, który pozwala wejść na górę, Niestety podobno świetne kiedyś widoki na południe zasłaniają już drzewa, wyrosłe na ugorach. Sprawnie docieramy do kapliczki i lipy obrosłej legendami znajdujących się trochę z boku szczytu Chełma, najwyższej góry byłego województwa rzeszowskiego. Właściwego szczytu właściwie nie zauważam. Stamtąd miałem zamiar jeszcze zdobyć Bardo, ale na zjeździe się na tyle fajnie jechało, że dojeżdżamy pod Brzeziny. Asfaltem przejeżdżamy do Stępiny, gdzie na chwilę przystajemy obok powszechnie znanego schronu kolejowego i planujemy dalszą trasę. Jako, że jest już dość późno wracamy. Przez Wiśniową kładkę na Wisłoku mało uczęszczanymi dróżkami dojeżdżamy do Strzyżowa. Tutaj na dobicie podjazd pod nadajnik i zjazd żółtym szlakiem do Zaborowia. Na koniec Kaczarnica i końcówka tradycyjną trasą przez Wyżne i Lubenię.
Gdzieś na trasie © tompi
Dudniacz © tompi
Trochę więcej Dudniacza © tompi
Wieża strażnicza © tompi
Nasz cel już blisko © tompi
Kapliczka na Chełmie © tompi
Znana z wielu legęd lipa tuż obok © tompi
Wszedł w szkodę i foci © tompi
Strzyżów w dole © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100, wycieczki terenowe
Trasa i masa
-
DST
58.40km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:08
-
VAVG
18.64km/h
-
VMAX
61.63km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Działka
-
DST
45.41km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
25.23km/h
-
VMAX
62.24km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kąkolówka
-
DST
66.62km
-
Czas
02:50
-
VAVG
23.51km/h
-
VMAX
76.29km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100], grupowo
Tu i tam
-
DST
84.41km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:30
-
VAVG
24.12km/h
-
VMAX
52.89km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100]
Przemykając między chmurami
-
DST
88.56km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:51
-
VAVG
23.00km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100], grupowo
Błędny kamień i Mójka
-
DST
78.10km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:02
-
VAVG
19.36km/h
-
VMAX
64.80km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
To była taka dziura w moich wycieczkach, więc dzisiaj trzeba ją było uzupełnić. Na Przylasek koło leśniczówki, potem na Wilczak i nowy zjazd do Lecki, kręty i wysypany drobnym kamieniem. Stamtąd na Kąkolówkę, skąd kolega pokazuje fajny terenowy podjazd do Ujazdu. Stąd już rzut kamieniem do Kamienia zwanego błędnym. Dalszy ciąg to Mójka, jedziemy ścieżką przyrodniczą tamże prowadzącą, na początku jedzie się przyjemnie, jednak im dalej w las tym bardziej dziko, nawet nie jest bardzo zarośnięte, ale na ścieżce leży sporo gałęzi i miejscami jest dość stromo. Dojeżdżamy do Mójki, gdzie kolega łata dętkę, a miejscowe komary korzystają z okazji i pobierają swoją dawkę krwi. Podobno była tu sporych rozmiarów tama bobrowa, ale ścieżki do niej zarosły gęstą roślinnością więc nie dane było sprawdzić. Zahaczamy jeszcze o spory kamieniołom w Matulniku. Powrót przez Błażową, Czerwonki, Tyczyn.
Kwiaty na drodze © tompi
Na skale magmowej "Błędny kamień" © tompi
Różne rzeczy w lesie wyrosną © tompi
Czasami jest stromo © tompi
Mójka, zarośnięte bagna © tompi
Mójka, roślinność jak w Amazonii © tompi
Futoma Matulnik, kamieniołom © tompi
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe
Rozjeżdżenie
-
DST
45.56km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
22.97km/h
-
VMAX
61.63km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wschodnie klimaty
-
DST
202.25km
-
Teren
2.00km
-
Czas
08:44
-
VAVG
23.16km/h
-
VMAX
47.83km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jeszcze w tamtym roku wymyśliłem sobie tą trasę, dzisiaj przyszedł czas na realizację. Początek dobrze znany, ale za Markową zaczynają się nowe tereny. Na drodze z Urzejowic do Zarzecza zakaz wjazdu, nie widzę sensownego objazdu więc się nie przejmuję. Drogowcy szykują nowy asfalt, a ja poboczem trochę jadę, to prowadzę po rowie. Mijam walce i pomimo moich wątpliwości drogowcy zapewniają, że można jechać. Więc testuję jeszcze cieplutki asfalt, a drobne kamyczki tak jak myślałem kleją się do kół, na szczęście tylko przez kilka kilometrów. W całkiem ładnym parku przy pałacu Dzieduszyckich w Zarzeczu chwilę odpoczywam. Kieruję się na Jarosław, trochę kręcę po mieście, i wymieniam dętkę, w oponę wbiła mi się zwykła szpilka. Obieram kierunek na Radawę, od Szówska prowadzi tam droga rowerowa, w większości przez las gdzie ruch samochodowy jest minimalny. Standard rzeszowski czyli taki sobie, ale jest więc śmigam. Radawa to taki kurort, że ilość ośrodków, którymi obudowano malutki zalew powoduje, że ciężko go znaleźć. Potem dłuuuugo przez lasy jakieś wioski z ruinami cerkwii i kościołami w znacznie lepszym stanie, no cóż przewiał wiatr historii, znowu lasy, docieram do Sieniawy. Tutaj łapie mnie kryzys, boli mnie brzuch, i ledwie jadę, po jakiejś godzinie przechodzi. Jeszcze kombinuje po Łące i Terliczce żeby dobić do 200km, i jest druga w życiu dwusetka.
Pałac w Zarzeczu © tompi
Jarosławski ratusz © tompi
Kamienica Orsettich w Jarosławiu © tompi
Rzadkość, droga rowerowa na wsi © tompi
Bunkier w Srodku lasu © tompi
Zrujnowana cerkiew Starym Dzikowie © tompi
Ta w Cewkowie też w kiepskim stanie © tompi
Kolejny pałac: Sieniawa © tompi
Kwiecie w lesie © tompi
Kategoria Powyżej 200