Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 968.85 km (w terenie 129.00 km; 13.31%) |
Czas w ruchu: | 44:31 |
Średnia prędkość: | 21.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 87.23 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 69.20 km i 3h 10m |
Więcej statystyk |
Rozruch
-
DST
37.55km
-
Czas
01:28
-
VAVG
25.60km/h
-
VMAX
58.21km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Działka
-
DST
40.25km
-
Czas
01:28
-
VAVG
27.44km/h
-
VMAX
64.88km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wilcza Wola
-
DST
101.90km
-
Teren
7.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
25.48km/h
-
VMAX
43.25km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Burza nad Głogowem z zapory w Wilczej © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Podlubeńskie okoliczności
-
DST
55.03km
-
Teren
17.00km
-
Czas
02:52
-
VAVG
19.20km/h
-
VMAX
52.41km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100], wycieczki terenowe
Burzowe strachy na lachy
-
DST
49.16km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
26.10km/h
-
VMAX
54.46km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Borki Chechelskie - krzyż
-
DST
107.32km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:34
-
VAVG
23.50km/h
-
VMAX
73.44km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krzyż III Tysiąclecia w Borkach Chechelskich (Ropczyce) © tompi
W oddali Chełm i Bardo © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100
No i pomoczyło
-
DST
31.55km
-
Czas
01:25
-
VAVG
22.27km/h
-
VMAX
66.10km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słocińską do Malawy, podjazd koło kościoła, na górę Słociny, i tu zaczyna kropić. Prognoza nie była dzisiaj zbyt optymistyczna więc postanawiamy wracać, przez Matysówkę, trochę pokropuje ale droga jest tylko lekko mokra. Zabrakło kilka minut żeby uciec przed tym deszczem, jednak jakieś 4km przed domem deszcz się nasila i zmoczyło mnie już konkretnie. Oczywiście jak dojechałem deszcz zaraz przestaje padać.
Kategoria grupowo
Kolejna przejażdżka
-
DST
61.25km
-
Czas
02:23
-
VAVG
25.70km/h
-
VMAX
62.87km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100]
Beskid Wyspowy - Luboń Wielki
-
DST
35.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:27
-
VAVG
14.29km/h
-
VMAX
87.23km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drugiego dnia pogoda jest łaskawsza, od rana świeci słońce, jednak popołudniowy powrót powoduje, że trasa jest krótsza. W planach zdobycie szczytu Luboń Wielki, a w zasadzie dotarcie do schroniska umiejscowionego obok szczytu. Wjeżdżamy na szlak czerwony: początek trochę pod górkę, trochę z górki, trochę błota i podmokła łąka. Kawałek asfaltowego łącznika i przed nami szlak na Luboń. Jak się okazało wczorajsze podejścia to była tylko rozgrzewka w porównaniu z dzisiejszym. Dało się jechać tylko kawałek na początku i końcówkę, reszta to ściana najeżona kamieniami, miejscami błotnista, nachylenie w dużej części pewnie ponad 40 procent, i tak jakieś 2 km. Gdy docieramy do schroniska trochę się już zachmurzyło, ale widoki nie najgorsze, lepsze niż wczoraj. Zjeżdżamy najłagodniejszym niebieskim szlakiem przez Luboń Mały, zjazd jest długi i jak dla mnie prawie w całości przejezdny (dla innych w całości), oj na końcu bolały nadgarstki. Dojeżdżamy do zakopianki, nie mamy ochoty tędy jechać, ale znajdujemy boczną drogę przez Krzeczów, najpierw solidny podjazd, potem zjazd, który w sumie nie wyglądał jakoś bardzo stromo, pod koniec spojrzałem na licznik, a tam niespodzianka uzyskałem Vmax 87,23 km/h. Przez Tenczyn i Glisne, kawałek tą samą drogą, którą dzisiaj zaczynaliśmy dojeżdżamy do Mszany.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Micia:
I znowu trzeba pchać © tompi
Ekipa na szczycie Lubonia Wielkiego © tompi
Nowy Vmax
Kategoria grupowo, wycieczki terenowe
Beskid Wyspowy - Mogielica
-
DST
51.80km
-
Teren
28.00km
-
Czas
04:05
-
VAVG
12.69km/h
-
VMAX
79.20km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
W kilka osób z trollową ekipą wybrałem się w Beskid Wyspowy (dla rowerzystów można by go nazwać Wypychowy). Pierwszego dnia pogoda nie bardzo zachęca, jest zimno i pochmurno, wyjeżdżamy dość późno. Jedziemy zielonym szlakiem, który dwukrotnie gubimy i znowu znajdujemy, dzięki czemu zaliczamy nieplanowany szczyt Ogorzałę. W końcu wbijamy na właściwy szlak, najpierw zielonym a potem żółtym udajemy się w stronę najwyższego szczytu pasma Mogielicę 1170m przejeżdżając po drodze przez kilka mniejszych szczytów. Udajemy się gdyż fragmenty jazdy przeplatane są wypychaniem rowerów, najgorsze były ostatnie metry. Im wyżej tym większe zamglenie i widoczność jest żadna. Na szczycie temperatura to 2C i gdzieniegdzie leżą resztki śniegu. Niestety początkowy fragment zjazdu szlakiem niebieskim także nie da się jechać. Potem jednak dojeżdżamy do szerokiej szutrówki gdzie prowadzi szlak rowerowy, początkowo lekko pod górkę a potem długi szybki zjazd . Powrót asfaltem do miejsca zakwaterowanie w Mszanie.
Zdjęcia od Micia
Wypychanie nie pierwsze i nie ostatnie na wyprawie © tompi
Kiepska widoczność na szczycie © tompi
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe