Grudzień, 2014
Dystans całkowity: | 251.68 km (w terenie 17.00 km; 6.75%) |
Czas w ruchu: | 12:11 |
Średnia prędkość: | 20.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.13 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 62.92 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Ruszyć się
-
DST
49.52km
-
Czas
02:10
-
VAVG
22.86km/h
-
VMAX
56.13km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nowa ścianka
-
DST
68.50km
-
Czas
03:11
-
VAVG
21.52km/h
-
VMAX
53.93km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa często przemierzana czyli Tyczyn - Hermanowa - Straszydle - Zimny Dział - Lecka - Białka - Błażowa - Borek - Tyczyn z jednym wyjątkiem. Chodzi o tytułową ściankę, czyli zamiast na Zimny Dział wjeżdżać jak zwykle, skręcamy obok kościoła w Straszydlu. Niedawno tam tylko zjeżdżałem i nie wydawało mi się to takie strome, dzisiaj ledwie podjechałem 1 do 1, jest tam niezła ściana płaczu.
Kategoria [50-100], grupowo
W objęciach Oli
-
DST
75.50km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:44
-
VAVG
20.22km/h
-
VMAX
55.01km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od kilku dni zapowiadają jak to Aleksandra, bo takie imię niżowi czy też innemu orkanowi nadali meteorologowie czy też inni pogodoprzepowiadacze, sponiewiera nasz kraj. Sponiewierała mniej niż to miało nastąpić, a dzisiaj liznęła swymi wietrznymi językami podkarpackie rubieże, o czym się osobiście przekonałem jeżdżąc na rowerze. Trasa na południe przez Budziwój, Lubenię, Kaczarnicę do Strzyżowa cały czas pod wiatr, wyssała ze mnie sporo sił, a i tak 15, 20 kmh to był max co dało się jechać. Powrót tak jak rowerzyści lubią czyli z wiatrem, tylko tych wywianych sił brakowało. Pstrągowa, Czudec, Niechobrz.
Tu śnieg się jeszcze trzyma, między Strzyżowem a Pstrągową © tompi
Kategoria [50-100]
Szaro-biały świat
-
DST
58.16km
-
Teren
14.00km
-
Czas
03:06
-
VAVG
18.76km/h
-
VMAX
55.98km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed11 mgła jakby lekko się przerzedzała a ja w końcu wybrałem się na przejażdżkę. Wybrałem się do Przylasku a tam prawie zimowe warunki, spadająca z drzew szadź niczym śnieg. Jadę na Okop i stamtąd do Straszydla gdzie ostatnio zauważyłem nieznaną drogę. Przed cmentarzem do góry, dojeżdżam do lasu, asfalt się kończy, na początku spoko, ale po chwili droga to tragedia: momentami kretowisko, dzikowisko, żeby za chwilę zmienić się w wytwór szalonego traktorzysty. Dobrze, że to wszystko było zamarznięte, bo gdyby nie to można by tam buty zgubić, ale i tak większość czasu prowadziłem. Wyjechałem na leśnej polance przy drodze do Sołonki. Jakżeś głupi wjechał/wszedł do góry i nawet się spociłeś, to teraz zjeżdżaj i marznij, sorry ale taki mamy klimat.
Jakiś szary ten świat © tompi
Szadź na drzewach © tompi
Więcej szadzi © tompi
To jeszcze nie śnieg © tompi
Kategoria [50-100], wycieczki terenowe