Powyżej 200
Dystans całkowity: | 4551.63 km (w terenie 64.50 km; 1.42%) |
Czas w ruchu: | 172:50 |
Średnia prędkość: | 26.34 km/h |
Maksymalna prędkość: | 87.20 km/h |
Suma podjazdów: | 11330 m |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 239.56 km i 9h 05m |
Więcej statystyk |
Arłamów
-
DST
217.60km
-
Czas
08:35
-
VAVG
25.35km/h
-
VMAX
59.30km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Powyżej 200
Arłamów
-
DST
212.73km
-
Czas
08:08
-
VAVG
26.16km/h
-
VMAX
63.40km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Powyżej 200
Ciężko(wice)
-
DST
238.18km
-
Teren
1.00km
-
Czas
09:22
-
VAVG
25.43km/h
-
VMAX
61.70km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu z lekka poszalałem z kilometrami, tym razem wybór padł na kierunek zachodni i Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach, takie ichniejsze Prządki, tylko trochę dalej. Polubiłem te wczesnoporanne wyjazdy, do celu docieram o znośnej temperaturze, pochodziłem po wąwozie, koło skałek, jakby mieć odpowiedni sprzęt to można by pojeździć, część rezerwatu odpuściłem bo nie chciało mi się targać szosy na plecach. Chwilę to trwało a jak opuściłem las to dochodziło południe i buchnęło gorącem, do tego wiatr niezbyt wprawdzie silny, ale ciągle w twarz, i jeszcze to hopki co chwila. Dało to wszystko nieźle popalić, powrót był ciężki i wicki.
ż
Stępina o poranku © tompi
Cmentarz wojenny Rekutowa © tompi
Zwierzaki parkowe w Ciężkowicach © tompi
Wejście do wąwozu, wodospad obecnie wyschnięty © tompi
W wąwozie © tompi
Skalny Grzybek © tompi
Czarownica i jej krąg © tompi
Warownia Górna © tompi
Obok skały Grunwald prężą się dwa miecze © tompi
Kategoria Powyżej 200
Piłka jest okrągła
-
DST
215.20km
-
Teren
1.00km
-
Czas
07:58
-
VAVG
27.01km/h
-
VMAX
68.10km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Media wszem i wobec trąbią, relacjonują każde pierdnięcie naszych reprezentantów kopiących okrągłą piłkę. Jako, że przebywają oni w tej chwili w Arłamowie, tak oto zrodził się pomysł na dzisiejszą wycieczkę. Miało być dzisiaj upalnie i było, żeby ominąć jak najwięcej z tych upałów wyjeżdżam o świcie 4.30, udało się, pierwsza godzina jazdy nawet dość chłodna, a potem całkiem przyjemnie aż do celu gdzie jestem po 9, przejeżdżając m.in. przez nowy asfalt w Łomnej, prowadzący do fragmentu (krótkiego) bez asfaltu. Oczywiście jak można było się domyśleć z piłkarzami nie za bardzo da się spotkać, boisko treningowe zasłonięte i pilnowane, tak że nic nie widać, ale w sumie tak naprawdę nie po to tu przyjechałem. Każdy pretekst by pojeździć po Pogórzu Przemyskim jest dobry. Na pomysł takiego wyjazdu wpadłem nie tylko ja, gdy już wracam w Birczy spotykam Bartka (Włochaty), który właśnie podąża tam skąd wracam. Podczas powrotu grzało już nieźle, odpuszczam górki i jadę najprostszą drogą, skrótem przez Laskówkę, który już nie jest szutrowy.
Kładka w Warze zaczyna się rozsypywać © tompi
Robota bobrów w Łomnej © tompi
Arłamowska dekoracja © tompi
Telewizja już gotowa © tompi
Niedawno jeszcze szutrowy skrót pomiędzy Laskówką a Szklarami dzisiaj tak wygląda © tompi
Kategoria Powyżej 200
Roztocze Wschodnie
-
DST
299.90km
-
Teren
1.00km
-
Czas
10:22
-
VAVG
28.93km/h
-
VMAX
64.40km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem ochotę na dłuuugą przejażdżkę to i jest trzysta (no prawie). Grubo ponad sto km po płaskiem, wśród rolniczych krajobrazów, ruch niewielki, więcej traktorów niż samochodów, rolnicy obrabiają, uprawiają, sadzą tytoń. Na Roztoczu pojawiają się hopki, kilka podjazdów dla urozmaicenia to jest to, do tego dużo lasów, ruch jeszcze mniejszy w zasadzie zerowy i całkiem dobre drogi, bo wcześniej różnie z tym było. Rezbiranty, Narol, Werchrata, Horyniec wszędzie pusto i pieknie, ale trzeba wracać. Kilometry z wiatrem lecą szybko, bo szczęśliwie z powrotem wiało w plecy, może dzięki temu większy kryzys mnie nie dopadł, no może lekkie znużenie. Warto tam jeszcze kiedyś wrócić, chociażby przemierzyć szlak Green Velo w tamtej okolicy.
Plaża w Rudzie Różanieckiej © tompi
Tanew szumi w Rebizantach © tompi
Dalej szumi © tompi
Pałac Łosiów w Narolu © tompi
Roztocznie © tompi
Park Zdrojowy w Horyńcu © tompi
Dmuchawce, latawce © tompi
Kategoria Powyżej 200
Gdzie rower poniesie - Bezmiechowa
-
DST
231.79km
-
Czas
08:43
-
VAVG
26.59km/h
-
VMAX
68.30km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zdarzyło się kilka letnich dni tej jesieni, grzechem byłoby nie wykorzystać jednego z nich na coś konkretnego na rowerze. Pierwotnie plan zakładał dojazd do Ulucza, i tam zobaczę co dalej. Jako, że poszło szybko i sprawnie, to postanowiłem przedłużyć wycieczkę do Tyrawy Wołoskiej. Tu stwierdzam, że jeszcze młoda godzina więc jadę przez Wańkową do Bezmiechowej. Do tej pory wszystko szło ok, tak podjazd na szybowisko sponiewierał mnie okrutnie, płucami plułem na lewo i prawo, ale warto było, dla tych widoków warto. Na górze położyłem się na trawce i obserwowałem loty szybowców. Niestety co dobre nie trwa długo, dzień krótki trzeba wracać. Zjeżdżam na dół jedyną drogą, przez Manasterz udaję się do Załuża, tu zatrzymuję się w sklepie. Od tej pory jadę w zasadzie bez przerwy, by zdążyć wrócić przed zmrokiem, na szczęście bezmiechowska bomba odpuściła, więc poszło to jako tako. By nie kusić losu kolejnym kryzysem odpuszczam serpentyny na przełęcz Przysłup, jadę przez Sanok, doliną Sanu do Mrzygłodu. Czuję się już na tyle dobrze, że postanawiam powalczyć z hopami przez Końskie do Dydni, nogi trochę pieką, ale z upływem czasu jest lepiej, wobec czego atakuję podjazd w Wydrnej, przez Przysietnicę, jadę do Domaradza, ostatni podjazd do Konieczkowej, potem główną do Wyżnego, gdzie ktoś na mnie trąbi, okazuje się, że to Michaelalo mija mnie samochodem. Końcówka standardowo przez Lubenię, do Rzeszowa dojeżdżam równo z zachodem słońca.
Kładka w Uluczu, fajne miejsce, ale część desek zaczyna się sypać © tompi
Gdzieś po drodze © tompi
Przygotowanie do startu © tompi
Już w locie © tompi
Kategoria Powyżej 200
Łańcucka trzysetka
-
DST
329.89km
-
Czas
09:49
-
VAVG
33.61km/h
-
VMAX
58.30km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
III Łańcucki Maraton Rowerowy Granicami Powiatu 300 km przejechałem bez większych problemów, ale teraz wszystko mnie boli.
Uzyskałem czas 08:47:03 ( średnia 34,1), strata do zwycięzcy to 01:14:24 ( oczywiście Mateusz Bieleń) miejsce 16 open, 8 M2 (brało udział według orgów ponad 60 osób)
Podany dystans i czas jest z licznika i obejmuje rozgrzewkę i dojazd.
Kategoria Powyżej 200, Wyścigi
Gdzie rower poniesie - Sandomierz
-
DST
225.64km
-
Czas
07:46
-
VAVG
29.05km/h
-
VMAX
50.60km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spodobały mi się długie szosowe wypady. Dziś kolejny z nich. Wybór padł na północne płaskie tereny, a konkretnie stare królewskie miasto Sandomierz. Obecnie zagłębie sadowniczo-ogrodnicze, w których to sadach trochę się pogubiłem by się potem odnaleźć. Pochodziłem trochę po sandomierskim rynku, trwał tam jarmark jagielloński, na którym można było kupić prawie wszystko, posiedziałem i odpocząłem w parku przypałacowym w Baranowie, a tak to głównie jechałem.
Stawy w Budach Stalowskich © tompi
Świętokrzyska granica © tompi
Sandomierski rynek © tompi
Sandomierska uliczka © tompi
Wąwóz Królowej Jadwigi © tompi
Wisła w okolicy Tarnobrzega © tompi
Baranów Sandomierski © tompi
Kategoria Powyżej 200
Gdzie rower poniesie - Beskid Niski
-
DST
237.54km
-
Teren
3.00km
-
Czas
08:51
-
VAVG
26.84km/h
-
VMAX
87.20km/h
-
Podjazdy
1770m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Myślałem o takim wyjeździe już dawno, ale jakoś to nie mogło dojść do skutku. Pogoda miała być idealna, bez opadów, nie za ciepło, nie za zimno,trochę zachmurzone, i taka w zasadzie była. W piątek wieczorem decyduję, że jadę, skrócony sen i po 6 wyjazd. Do Łąk Strzyżowskich jadę znanymi drogami doliną Wisłoka, trzeba oszczędzać siły, jeszcze się przydadzą. Potem droga lekko faluje, pierwszy większy podjazd na Przełęcz Hałbowską lekko wchodzi, i już jestem w Krempnej. Po przerwie na śniadanie jadę na wschód przez Polanę i Olchowiec, gdzie czeka mnie trochę atrakcji w postaci brodów, odcinków szutrowych, oraz slalomu między krowimi plackami. Ale warto było przejechać się tą piękną doliną, chociaż widok na dolinę Mszany jeszcze lepszy. Po zjeździe jadę kawałek 9tką, by skręcić na Daliową, a następnie Rymanów. W Szklarach wymieniam uprzejmości z dwoma motocyklistami, z którymi mijam się po raz trzeci dzisiaj. W Rymanowie jak zwykle uzupełniam bidony Celestynką, uzupełniam kalorie i w drogę. W Brzozowie akurat trwają Cyklokarpaty, więc wstępuję na chwilę do miasteczka, ale na szosie jakoś dziwnie wyglądam w tłumie umorusanych maratończyków, więc zawijam się dalej. Na koniec jeszcze zmierzę się z Sołonką i to był najtrudniejszy podjazd dzisiaj, ale na zjeździe 87,2kmh i (cóż za pech) wyrównany Vmax.
Beskid już blisko © tompi
Witamy w Parku © tompi
Szlak Architektury Drewnianej, cerkiew w Krempnej © tompi
Przez bród © tompi
Sielsko gdzieś w Beskidzie © tompi
Jedna z pierwszych kopalni ropy w Ropiance © tompi
Dolina Mszany © tompi
Rymanowskie wody © tompi
Violet © tompi
Kategoria Powyżej 200
Gdzie rower poniesie - Tarnogród
-
DST
212.04km
-
Czas
07:08
-
VAVG
29.73km/h
-
VMAX
48.70km/h
-
Podjazdy
450m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałem zaraz po 7, plan był żeby pojechać do Leżajska znaną trasą i potem za Leżajsk już nie wiedziałem jak. Dojechałem kawałek za Tarnogród i stwierdziłem, że trzeba wracać. Ogólnie z trasą uwinąłem się w osiem godzin, bez zbędnych przerw, 2 krótkie przystanki pod sklepem, na tankowanie bo było ciepło. Nie chciałem nic zobaczyć, czy gdzieś dojechać, taka jazda dla samej jazdy, bo chciałem przejechać dwusetkę, a jeszcze w tym roku nie miałem okazji. Wyszło całkiem nieźle, chociaż na ostatnich kilometrach czułem dystans w nogach. Było by pewnie odrobinę szybciej gdyby nie te dziurawe drogi na pograniczu podkarpacko-lubelskim.
Wjeżdżam w lubelskie © tompi
Kirkut w Tarnogrodzie © tompi
Kategoria Powyżej 200