tompi prowadzi tutaj blog rowerowy

Było ciężko

  • DST 147.74km
  • Czas 06:20
  • VAVG 23.33km/h
  • VMAX 62.24km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 lutego 2016 | dodano: 14.02.2016

Doszło do takich okoliczności, że kilka osób postanowiło przejechać wiele kilometrów tej zimy, nie zimy. Dołączyłem i ja do nich, chociaż rano widząc mokre drogi już miałem się wycofać, ale przekonało mnie bezchmurne niebo i piękne słońce o wschodzie. Na zbiórce o ósmej koło tunelu jestem ostatni, o dziwo Kona się prawie nie spóźnił, są jeszcze Paweł i Zuki. Przez Boguchwałę i Mogielnicę dojeżdżamy do Czudca gdzie dołącza jeszcze Michał. W miłej atmosferze przez Pstrągowę i Nawsie docieramy do Wielopola. Tutaj na postoju nie obyło się bez psikusów ze strony co-niektórych uczestników. Paweł udaję się w swoją stronę a my ruszamy dalej przez Brzeziny, Grudną, Siedliska-Bogusz do Brzostka. Chłopaki nieźle już w tym roku zakoksili, chcą jeszcze jechać dalej na Liwocz czyli planowany cel wyprawy, ale ja już mam dość i razem z Michałem (po ograbieniu nas z lampek) wracamy przez Gogołów i Frysztak. Te kilkanaście kilometrów tylko potwierdza, że dobrze zrobiłem, głównie boczny, dość silny, niezbyt sprzyjający wiatr mocno nadwątlił me siły.Teraz przez most do Kobyla i cały czas drugą stroną Wisłoka. Na ściance w Gbiskach już prawie zszedłem, nogi piekły jak mało kiedy. Omijamy Strzyżów i bocznymi śmigamy w końcu z wiatrem do Czudca, Michał do siebie, ja na Zawisłocze, zatrzymuję się, zjadam batona a on mnie wyprzedza, dokręca do stówy, po chwili dokręcił i wraca a ja przez Wyżne, Lubenię, Siedliska do domu. Pierwszy raz w życiu taki dystans pokonałem w zimie i łatwo nie było, może jakbym wziął kolarkę zamiast ciężkiego crossa, a może i nie.


Kategoria grupowo, Powyżej 100


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa gowdu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]