Wyszło Wilcze
-
DST
90.86km
-
Teren
15.00km
-
Czas
04:15
-
VAVG
21.38km/h
-
VMAX
60.31km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
O 10 spotykam się ze znajomymi, mamy gdzieś jechać ale jakoś nikt nie ma koncepcji gdzie. Jedziemy na działkę Krzyśka do Chmielnika, gdzie wielkim powodzeniem cieszy się zimna woda ze studni. Jedziemy przez Tyczyn, Błażową na Ujazdy, po drodze wykruszają się następne osoby i zostaje nas trzech. Chwilę rozmawiamy za kolegą, podziwiamy reinkarnację jego domu (w 8 dni z drewnianego przeistoczył się w murowany).
Koledzy postanawiają wracać do najkrótszą drogą Rzeszowa. Ja tak patrzę: od wyjazdu minęło 4 godziny, przejechane niewiele ponad 40 km. jeszcze gdzieś skoczę. Jadę do Baryczy, na końcu wsi skręcam na szutrową drogę w stronę Przełęczy pod Wilczym. Źle skręcam i kamienistym zjazdem dojeżdżam do asfaltu, ale niedaleko przełęczy, Następnie zaliczam Wilcze, i żółtym szlakiem jadę w stronę Blizianki. Na dalszą jazdę już nie mam ochoty więc przez Zimny Dział, Lubenię, Siedliska wracam do Rzeszowa.
Tu trochę ponarzekam:
Zawsze nie mogłem się doczekać wiosny i ciepła, i ogólnie upały mi zazwyczaj nie przeszkadzały, ale w tym roku to już trochę przesada. Za szybko to ciepło się zrobiło. Chyba organizm jeszcze do niego nie przywykł. W czasie jazdy wypiłem dzisiaj 4 litry wody, po powrocie niewiele mniej, nie pamiętam bym kiedyś tyle pił.
Narzekam czasami na amor w Authorze, ale w porównaniu z tym z crossa to niebo a ziemia. Dawno nie jeździłem Unibikiem w terenie,i już zapomniałem jak na nim trzęsie.