Skandia Maraton w Rzeszowie czyli wstydźcie się organizatorzy.
-
DST
53.84km
-
Teren
27.00km
-
Czas
02:26
-
VAVG
22.13km/h
-
VMAX
59.90km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
205(106%)
-
HRavg
170( 88%)
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
To trzeci mój start w rzeszowskiej Skandii, poprzednio był dystans Mini, tym razem zdecydowałem się na Medio. Co tu pisać o trasie dobrze znana i niezbyt wymagająca, nawet jeszcze okrojona o jeden leśny fragment.
Natomiast organizacja najgorsza jaką spotkałem na jakimkolwiek maratonie a będzie ich już wnet 20. Nie będę się rozpisywał, polecam tylko tę relację, i jeszcze tę. Mam nadzieję, że panowie nie mają nic przeciwko temu, że podałem linka do ich stron.
Ciekawe kto wpadł na pomysł startowania osobno każdego sektoru i puszczania ludzi w otwartym ruchu ulicznym bez żadnego pilota, miejmy nadzieję, że ten ktoś już nigdy nie zorganizuje takiej imprezy, należy się ban.
Zresztą niedoróbek organizacyjnych było więcej: organizacja bufetów (pierwszy po ponad 30 km jazdy, drugi tuż za nim, a gdzie 2 pozostałe, które były zapowiedziane), kiepska namiastka posiłku na mecie, trafiłem na ostatni kawałek banana, a pan z obsługi powiedział,że wszystko zjadły dzieci, za mną przyjechało sporo osób, dla których nic nie było.
Miejsce nie najgorsze ale trzeba dać korektę, że kilkanaście, może więcej osób z czołówki zostało wyprowadzonych na Rodzinną Paradę, i zrezygnowało z dalszej jazdy. Dodam tylko, że to mój ostatni start na Skandii, szkoda pieniędzy na taki pseudomaraton.
Czas 2:25:21
Miejsce Open 33.
Miejsce M3 11.
Kategoria Wyścigi