Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 987.65 km (w terenie 192.00 km; 19.44%) |
Czas w ruchu: | 46:46 |
Średnia prędkość: | 21.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.55 km/h |
Suma podjazdów: | 3000 m |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 65.84 km i 3h 07m |
Więcej statystyk |
Działka
-
DST
40.20km
-
Czas
01:35
-
VAVG
25.39km/h
-
VMAX
61.03km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Brzeżanka
-
DST
104.15km
-
Czas
04:14
-
VAVG
24.60km/h
-
VMAX
81.55km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria grupowo, Powyżej 100
W terenie
-
DST
102.22km
-
Teren
45.00km
-
Czas
05:44
-
VAVG
17.83km/h
-
VMAX
55.98km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jako, że było kilka ładnych dni i w końcu trochę przeschło, szkoda byłoby nie wykorzystać dzisiejszego dnia na jazdę terenową. Najpierw na Grochowiczną i tam dwie pętelki po trasie maratonu, oraz zjazd do Czudca także tą trasą. Po tych kilku terenowych wprawkach znajomy, który ujeżdża głównie szosę, a miał ochotę wystartować stwierdza, że mtb to jednak nie dla niego. Potem na Kaczarnicę i przez Podzamcze atakujemy świeżo wymalowany czarny szlak, który kończy się obok wiaty ogniskowej na szczycie. Dojeżdżam do kolejnego czarnego szlaku, przez Kopalinę, obok stadniny, zjeżdżam do Godowej. Teraz Strzyżów i podjazd do nadajnika, za Pasieką Jar na końcu lasu skręcam w lewo i jadę kilka km polnymi drogami, w końcu docieram do świeżo położonego asfaltu i zjeżdżam do Pstrągowej. Przed Czudcem skręcam na Wieki Las gdzie tuż przy drodze znajduję wielką jak talerz kanię (pyszny był kotlecik na kolację). Stamtąd zjeżdżam do Woli Zgłobieńskiej i już prosto do domu.
Kategoria grupowo, Powyżej 100, wycieczki terenowe
03.09
-
DST
48.50km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:16
-
VAVG
21.40km/h
-
VMAX
59.31km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Objazd trasy maratonu MTB Boguchwała
-
DST
59.33km
-
Teren
25.00km
-
Czas
03:22
-
VAVG
17.62km/h
-
VMAX
58.15km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oprócz mnie zjawił się jeszcze Paweł, Bartek i dwóch Michałów. Organizatorzy maratonu postanowili nie oszczędzać uczestników i wyznaczyli wymagającą trasę. W tej chwili błota na niej nie brakuje i lepiej nie myśleć co będzie jeśli przed zawodami popada . Niestety nie udało się objechać całości trasy, a na przeszkodzie stanął zapadający zmrok, a raczej zbyt późne rozpoczęcie jazdy. Obok Leśnego Taboru postanowiliśmy skrócić trasę i odpuścić kilka kilometrów przebiegających w pobliżu Woli Zgłobieńskiej.
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe