Trening
-
DST
40.44km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:38
-
VAVG
24.76km/h
-
VMAX
52.39km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wlcza Wola
-
DST
89.47km
-
Czas
03:21
-
VAVG
26.71km/h
-
VMAX
51.10km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Uff jak gorąco.
Kategoria [50-100], grupowo
Duże drzewo
-
DST
150.81km
-
Czas
06:19
-
VAVG
23.87km/h
-
VMAX
71.40km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedawno przejeżdżałem przez Węglówkę i zajrzałem w okolice rosnącego tam dębu zwanego Poganinem. Byłem przekonany, że jest to największe drzewo na Podkarpaciu, zajrzałem jednak w internety a tam stało napisane, że ten jest drugi a większy jest w Januszkowicach, koło Brzostka. Tym sposobem cel wycieczki był już gotowy, pogoda dzisiaj dopisała więc się tam wybraliśmy.
Jedziemy na Czudec a potem długi czas nad Wisłokiem bocznym drogami, zjeżdżamy na kładkę w Wiśniowej. Chwilę odpoczynku obok schronu w Stępinie i wspinamy się do Gogołowa, skąd już blisko do naszego celu. Dąb Chrześcijanin to duże drzewo, ma 10 m i 8 cm w obwodzie, ale jest w kiepskim stanie, znacznie gorszym w każdym bądź razie od Poganina w Węglówce, jest wypalony i pusty w środku. Kilka zdjęć, i wracamy, najpierw na małe, ale tak naprawdę całkiem duże lody do Brzostka. Podjazd do Głobikowej nie jakiś stromy czy wymagający, ale długi i w południowym słońcu ciągnie się niemiłosiernie. Zjeżdżamy do Wielopola, doładowanie bidonu i atakujemy podjazd do Pstrągowej. W Siedliskach spotykam Artura z kolegą, który wraca z równie dalekiej wycieczki (na licznikach mamy prawie tyle samo km), gdy on zjechał na kładkę zaraz potem spotykam Dominika z Magdą, ale nawet mnie chyba nie zauważył.
Chełm w tle © tompi
Schron w Stępinie © tompi
Największy dąb na Podkarpaciu © tompi
Od środka © tompi
Ja we wnętrzu dębu © tompi
Liwocz już blisko © tompi
Poprzestawiali gady w Głobikowej © tompi
Widok z wieży w Głobikowej © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100, Cuda Podkarpacia
Na wieś
-
DST
33.60km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:22
-
VAVG
24.59km/h
-
VMAX
50.01km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Runda na Raniżów
-
DST
88.62km
-
Czas
02:41
-
VAVG
33.03km/h
-
VMAX
61.00km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100], grupowo
Zalesie
-
DST
26.69km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:26
-
VAVG
18.62km/h
-
VMAX
45.97km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Działka
-
DST
29.81km
-
Czas
01:08
-
VAVG
26.30km/h
-
VMAX
56.64km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ekipa na Ulucz
-
DST
159.77km
-
Teren
33.00km
-
Czas
07:36
-
VAVG
21.02km/h
-
VMAX
61.82km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek na masie Artur wspomniał o wyjeździe do Ulucza jakąś ciekawą trasą. Postanowiłem się wybrać, chociaż w niedzielę rano wychodząc z domu większość tych chęci się ulotniła, myślę sobie może się wrócę i pojadę później gdzieś na szosę, jest pochmurnie, chłodno' mokro, będzie błoto. Ale ta resztka chęci spowodowała, że zjawiłem się na miejscu zbiórki gdzie czekało już 5 osób, a Kona jak zwykle nas dogonił. Nie było wyjścia,było trzeba jechać. To była dobra decyzja, bo za chwilę wyjrzało słońce, a spodziewanego błota prawie wcale nie było, prognozowanej przez niektórych burzy też nie.
Zaczynamy od lasku na Słocinie by zjechać do Chmielnika, potem to znanymi drogami, to nieznanymi skrótami dojeżdżamy do lasu za Zabratówką. Jeszcze chwila jazdy i dłuższy popas w Jaworniku. Był potrzebny by zdobyć ściankę niebieskiego szlaku, kiedyś napisałbym pod wieżę - przekaźnik, tylko że już jej nie ma, może złomiarze wywieźli.
Teraz dłuższe zjazdy i dojazd na prom do Sielnicy, no i niespodzianka, bo prom nie kursuje, pewnie za względu na wysoki stan wody. Trzeba nadłożyć kilka km i udać się drogą nad brzegiem Sanu na kładkę w Słonnem. Było warto, wprawdzie czekał nas ciężki podjazd, ale za to w pięknych okolicznościach przyrody. Pięknie ukwiecone łąki, dookoła soczysta zieleń lasów na wzgórzach, i ta cisza i spokój Pogórza Przemyskiego.
Na trasie © tompi
No i gdzie ten prom © tompi
Pogórze Dynowskie, San, Pogórze Przemyskie © tompi
Łąki ukwiecone © tompi
Widoczek z łąki © tompi
Przez Dylągową dojeżdżamy na leśna drogę przez Przełęcz Kruszenicką, a nią do Żohatynia, teraz podjazd na najwyższy punkt dzisiejszej trasy na wzniesienie Bodnarów w Borownicy, tu czekamy i trzeba się wrócić pomóc Magdzie uporać się z kapciem. W końcu długi zjazd i jesteśmy u celu. Jak zwykle nie udało się podjechać na wzgórze Dębnik (Kona chwali się, że podjechał, a kto w to uwierzy) gdzie znajduje się XVIIw Cerkiew pw. Wniebowstąpienia Pańskiego, jedna z najstarszych cerkwi drewnianych w Polsce. Trwają tam obecnie prace renowacyjne, cerkiew zyskała nowy gont na dachu, a w środku też się coś dzieje. W końcu przyjechałem tu góralem więc pierwszy raz zjechałem sobie po usianej korzeniami ścieżce na wzgórze.
Nowy image cerkwi, stary sczerniały gont zastąpił nowiutki © tompi
Dowód, że ja tam byłem © tompi
Powrót doliną Sanu przez kładkę w Warze do Dynowa, gdzie ekipa postanowiła się posilić Pod Semaforem, a ja wracam samotnie przez Piątkową, Błażową, i żeby nie było za łatwo podjazdem z Borku do Czerwonek, gdzie w lesie było chyba największe błoto dzisiejszego dnia.
Kategoria grupowo, Powyżej 100, wycieczki terenowe
Kręcenie w okolicy maratonu
-
DST
57.57km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
18.88km/h
-
VMAX
69.33km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Roch, Chmielnik, Matysówka i okolice. Pokibicowaliśmy zawodnikom startującym w Skandii Maratonie na trasie, potem trochę pokręciliśmy się po miasteczku zawodów.
Kategoria grupowo
Masa krytyczna
-
DST
20.44km
-
Czas
01:46
-
VAVG
11.57km/h
-
VMAX
39.29km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze