Lipiec, 2015
Dystans całkowity: | 1335.26 km (w terenie 116.00 km; 8.69%) |
Czas w ruchu: | 54:43 |
Średnia prędkość: | 24.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.20 km/h |
Suma podjazdów: | 4010 m |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 74.18 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Szosowo ze zbiórką.
-
DST
85.27km
-
Czas
02:41
-
VAVG
31.78km/h
-
VMAX
61.70km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100], grupowo
Nad Solinę
-
DST
251.81km
-
Czas
09:38
-
VAVG
26.14km/h
-
VMAX
78.20km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
2700m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
To był długi dzień. Pobudka przed 5 i po 6 razem z Bartkiem i Piotrkiem startujemy w długą podróż. W Niebylcu dołączają jeszcze trochę spóźnieni Ewa i Michał. Tak w piątkę jedziemy, jeszcze przy niewielkim porannym ruchu do Sanoka. Tam już więcej samochodów, bez przerw jedziemy do Leska. Zatrzymujemy się na jedzonko i ciacho w Słodkim Domku. Do Soliny jedziemy przez Myczkowce, gdzie czeka nas sekcja brukowa, po której sprawdzamy czy coś nie odpadło lub się nie odkręciło, jak się okazało nic. Krótka chwila i już jesteśmy na dole zapory, gdzie jak się okazuje mimo zakazu fotografujemy mural na zaprze, który powstał dzięki sile wody za pomocą myjek. Po chwili przepędza nas ochroniarz.
W Słodkim Domku © tompi
Obok lama się szczerzy © tompi
Kamień Leski © tompi
Prawie jak do Roubaix © tompi
Zaporę trochę wymyto dzięki czemu powstał taki obraz © tompi
Przedzieramy się przez solińskie "Krupówki", i plażujemy godzinkę, albo i
dłużej. Przed drogą powrotną trzeba się jeszcze posilić, w pierwszej
lepszej knajpce spożywam całkiem smaczne piwo regionalne i niesmaczne
pierogi, a obok widzimy grupę szosowców z Czarnej pod Łańcutem, z
którymi będziemy się mijać kilkukrotnie w drodze powrotnej.
Obowiązkowa fota na zaporze © tompi
Sielsko nad Soliną © tompi
Po takiej przerwie ciężko się było rozkręcić, no ale trzeba,
szczególnie, że teraz czekają nas konkretne podjazdy. Obieramy drogę na
Łobozew i Ustianową, gdzie jest pierwszy z nich. Olszanica, chwila
przerwy pod sklepem i atakujemy najcięższy dzisiaj podjazd na
szybowisko w Bezmiechowej. Odpoczywamy podziwiając widoki, piękną
panoramę Bieszczadów. Szalony zjazd w dół tą samą drogą i po chwili
wspinamy się na serpentyny do Tyrawy Wołoskiej, stąd na Mrzygłód i żeby
oszczędzić sobie kolejnych podjazdów doliną Sanu do Ulucza. W tym
momencie szytka Ewy nie wytrzymuje trudów podróży i mimo prób naprawy
musi zadzwonić po transport, zostają we dwoje z Michałem.
Napinka na podjeździe © tompi
Gdzie się pchasz w kadr © tompi
Kona się turla © tompi
Bezmiechowskie widoki © tompi
Robi się późno a zostało jeszcze do przejechania ponad 60 km,żeby
zdążyć przed zmrokiem zapodajemy ostrzejsze tempo. Krótka przerwa w
Dynowie i gdy na serpentynie w Dylągówce na zmianę wychodzi Kona trzyma
tempo blisko 40 km/h. Po godzinie jesteśmy u granic Rzeszowa, zgodnie z
założeniem przed zmrokiem. 20.30 docieram do domu.
Kategoria Powyżej 200, Cuda Podkarpacia, grupowo
Dojazdy
-
DST
55.05km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
24.47km/h
-
VMAX
51.89km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z 3 dni
Przejażdżka
-
DST
40.60km
-
Czas
01:36
-
VAVG
25.38km/h
-
VMAX
55.01km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Korzeni
-
DST
161.83km
-
Teren
6.00km
-
Czas
06:41
-
VAVG
24.21km/h
-
VMAX
63.20km/h
-
Temperatura
33.0°C
-
Podjazdy
1310m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan był taki, żeby wyjechać o świcie i uniknąć upału, ale się nie udało i wyjeżdżam przed 8, w miarę normalna temperatura jest przez półtorej godziny,potem to już skwar. Albigowa, Husów, Tarnawka i atakuję podjazd do Huciska Jawornickiego. U podnóża pan zagaja czy nie jest mi gorąco, oj gorąco to dopiero będzie. Zjeżdżam do Świebodnej, kończy mi się woda, sklepu nie ma, ale jest Sanktuarium w Jodłówce, i tamtejsze źródełko. Napełniam bidony i siebie i jadę do Pruchnika. Teraz, trasą jaką dzień wcześniej zaczynali maraton uczestnicy Cyklokarpat, udaję się do przysiółka Korzenie gdzie niedawno postawiono wieżę widokową. Dalsza droga w kierunku Helusza wygląda trochę niewyraźnie jak na szosówkę, ale przecież nie będę się cofał, trochę resztkami asfaltu, to szutrem jadę mijając co chwilę maratońskie strzałki, przecinali tą drogę nie raz. Z Helusza udaję się do Babic, i skręcam nad San z myślą przekroczenia rzeki kładką w Bachowie, ale jak się okazało, będzie ona częścią jakiejś większej trasy rowerowej, europejsko finansowanej, i akurat jest w remoncie. Wracać się nie mam ochoty więc szutrówką jadę na most w Iskaniu. Odpoczywam jeszcze przy cerkwi w Piątkowej, przez Przełęcz Kruszelnicką miłą leśną drogą dojeżdżam do Dynowa. Podjazd drogą na Domaradz w słońcu w zenicie dał mi się mocno w znaki. Zjeżdżam,przez Ujazdy, do Kąkolówki gdzie następuje dłuższy chillout u siostry. Powrót do Rzeszowa pod wieczór.
Zimna woda zdrowia doda, źródełko w Jodłówce © tompi
Dzisiaj wyjdzie giga © tompi
Obelisk tatarski, miejsce gdzie rozpalano ogień gdy dostrzeżono wroga © tompi
Wieża w Korzeniach © tompi
Widok z wieży © tompi
W dole Pruchnik © tompi
Widok z Helusza © tompi
Kładka w Bachowie będzie odnowiona © tompi
Cerkiew w Piątkowej © tompi
Kategoria Powyżej 100
Działka
-
DST
48.89km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
22.92km/h
-
VMAX
56.13km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka MTB z kolegami
-
DST
60.09km
-
Teren
28.00km
-
Czas
03:16
-
VAVG
18.39km/h
-
VMAX
60.71km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pod wieczór z Karolem i Krzyśkiem objechaliśmy kilka okolicznych miejscówek: Przylasek, Hermanowa, Straszydle, Wilczak, tropiliśmy węża, nawet udało się zgubić i wjechać w jakąś paryję.
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe
Po płaskim
-
DST
40.26km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:43
-
VAVG
23.45km/h
-
VMAX
42.10km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze