grupowo
Dystans całkowity: | 25010.67 km (w terenie 2157.00 km; 8.62%) |
Czas w ruchu: | 1072:04 |
Średnia prędkość: | 23.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 87.23 km/h |
Suma podjazdów: | 16890 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 135 (70 %) |
Suma kalorii: | 17443 kcal |
Liczba aktywności: | 260 |
Średnio na aktywność: | 96.19 km i 4h 07m |
Więcej statystyk |
Nad Solinę
-
DST
251.81km
-
Czas
09:38
-
VAVG
26.14km/h
-
VMAX
78.20km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
2700m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
To był długi dzień. Pobudka przed 5 i po 6 razem z Bartkiem i Piotrkiem startujemy w długą podróż. W Niebylcu dołączają jeszcze trochę spóźnieni Ewa i Michał. Tak w piątkę jedziemy, jeszcze przy niewielkim porannym ruchu do Sanoka. Tam już więcej samochodów, bez przerw jedziemy do Leska. Zatrzymujemy się na jedzonko i ciacho w Słodkim Domku. Do Soliny jedziemy przez Myczkowce, gdzie czeka nas sekcja brukowa, po której sprawdzamy czy coś nie odpadło lub się nie odkręciło, jak się okazało nic. Krótka chwila i już jesteśmy na dole zapory, gdzie jak się okazuje mimo zakazu fotografujemy mural na zaprze, który powstał dzięki sile wody za pomocą myjek. Po chwili przepędza nas ochroniarz.
W Słodkim Domku © tompi
Obok lama się szczerzy © tompi
Kamień Leski © tompi
Prawie jak do Roubaix © tompi
Zaporę trochę wymyto dzięki czemu powstał taki obraz © tompi
Przedzieramy się przez solińskie "Krupówki", i plażujemy godzinkę, albo i
dłużej. Przed drogą powrotną trzeba się jeszcze posilić, w pierwszej
lepszej knajpce spożywam całkiem smaczne piwo regionalne i niesmaczne
pierogi, a obok widzimy grupę szosowców z Czarnej pod Łańcutem, z
którymi będziemy się mijać kilkukrotnie w drodze powrotnej.
Obowiązkowa fota na zaporze © tompi
Sielsko nad Soliną © tompi
Po takiej przerwie ciężko się było rozkręcić, no ale trzeba,
szczególnie, że teraz czekają nas konkretne podjazdy. Obieramy drogę na
Łobozew i Ustianową, gdzie jest pierwszy z nich. Olszanica, chwila
przerwy pod sklepem i atakujemy najcięższy dzisiaj podjazd na
szybowisko w Bezmiechowej. Odpoczywamy podziwiając widoki, piękną
panoramę Bieszczadów. Szalony zjazd w dół tą samą drogą i po chwili
wspinamy się na serpentyny do Tyrawy Wołoskiej, stąd na Mrzygłód i żeby
oszczędzić sobie kolejnych podjazdów doliną Sanu do Ulucza. W tym
momencie szytka Ewy nie wytrzymuje trudów podróży i mimo prób naprawy
musi zadzwonić po transport, zostają we dwoje z Michałem.
Napinka na podjeździe © tompi
Gdzie się pchasz w kadr © tompi
Kona się turla © tompi
Bezmiechowskie widoki © tompi
Robi się późno a zostało jeszcze do przejechania ponad 60 km,żeby
zdążyć przed zmrokiem zapodajemy ostrzejsze tempo. Krótka przerwa w
Dynowie i gdy na serpentynie w Dylągówce na zmianę wychodzi Kona trzyma
tempo blisko 40 km/h. Po godzinie jesteśmy u granic Rzeszowa, zgodnie z
założeniem przed zmrokiem. 20.30 docieram do domu.
Kategoria Powyżej 200, Cuda Podkarpacia, grupowo
Wycieczka MTB z kolegami
-
DST
60.09km
-
Teren
28.00km
-
Czas
03:16
-
VAVG
18.39km/h
-
VMAX
60.71km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pod wieczór z Karolem i Krzyśkiem objechaliśmy kilka okolicznych miejscówek: Przylasek, Hermanowa, Straszydle, Wilczak, tropiliśmy węża, nawet udało się zgubić i wjechać w jakąś paryję.
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe
Wycieczka MTB z Larym
-
DST
75.30km
-
Teren
50.00km
-
Czas
04:16
-
VAVG
17.65km/h
-
VMAX
66.07km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po wczorajszej trzy-setce obawiałem się, że rano nie będę miał na nic siły, a tu niespodzianka, czuję się świetnie, żadnych zakwasów, nogi nie bolą, więc wybrałem się na traskę wycieczki mtb jaką zorganizował Lary. Trochę znanymi trochę nieznanymi, wręcz rzekłbym w pewnym miejscu zaskakującymi dla mnie polnymi drogami dojeżdżamy na stok do Strzyżowa. Tam czeka profesjonalnie zaopatrzony bufet. Mimo, że nałykałem się sporo kurzu na trasie to wycieczka bardzo udana, nie obraziłbym się jakby było więcej takich. Jak dla mnie to był taki dłuższy i ciekawszy rozjazd.
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe
Zamość czyli tam i z powrotem
-
DST
318.55km
-
Czas
12:18
-
VAVG
25.90km/h
-
VMAX
51.30km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna trasa, którą już kilka lat temu sobie obmyśliłem w końcu nastąpił czas by ją zrealizować. Szczególnie, że nadarzyła się okazja, i z powrotem będę miał z kim jechać, gdyż grupka znajomych rowerzystów jechała tam pociągiem i wracali rowerami. Szynobus dociera do Zamościa przed 11, więc zaplanowałem sobie, żeby też tak dotrzeć. 3 godziny snu, pobudka, nieśpiesznie się zbieram i o 3.40 jestem na rowerze. Jeszcze szarówka, ale niedługo już świta. Ranek jest dość chłodny, gdzieniegdzie po łąkach ścielą się mgły, ale wychodzi słońce i robi się przyjemnie. Jest bezwietrznie, otaczają mnie poranne wiejskie zapachy, świeżo dojonego mleka i palonych śmieci, głównie plastikowych. Jakieś 100 km, przez Medynie, Trzeboś, Leżajsk, Naklik, Harasiuki do Biłgoraja jadę prawie pustymi drogami, czas szybko mija. Kawałek za miastem u bram Roztoczańskiego Parku Narodowego, urządzam chwilę postoju i jem śniadanie. Parę chwil i jestem w Zwierzyńcu, urokliwym miasteczku gdzie znajduje się siedziba tegoż Parku. Spotkana turystka stwierdza, że tu jest tak pięknie, że szok, mi też się podoba, ale trzeba jechać dalej.
Rzeszów 4 rano © tompi
Mleko nad łąkami o świcie © tompi
Moc atrakcji w lubelskim © tompi
Nowa cerkiew w Biłgoraju © tompi
U Parku bram © tompi
W Zwierzyńcu © tompi
Jadę na Obrocz i przez kilka km okrutnie dziurawą, potem już lepszą drogą jestem u celu podróży przed 10 czyli godzinę przed planem. Trochę pokręciłem się po mieście i szukam dworca, by dołączyć do reszty kolarzy. Udało się znaleźć, ale nie spodziewałem się, że będzie wyglądał jak szara odrapana kamienica, i że znajdę tam jedną zdezelowaną ławeczkę.
Po zjechaniu się wracamy na rynek, jemy obiad, niestety trwało to trochę dłużej niż bym sobie życzył, zaglądamy jeszcze do Rotundy, miejsca straceń w czasie okupacji, oglądamy fragmenty twierdzy i trzeba już jechać, troszkę mało czasu, żeby lepiej przyjrzeć się miastu. No cóż daleka droga jeszcze przed nami. Nie rozumiem dlaczego w takich miasteczkach jak Biłgoraj czy Zamość, gdy wybudują już jakąś krzywą niby ścieżkę rowerową z kostki, zaraz postawią zakaz wjazdu dla rowerów na jezdnię, na niezbyt ruchliwej drodze. Czy naprawdę nie da się tego zrobić tak, żeby było wygodnie i bezpiecznie dla kierowców i rowerzystów.
Wjeżdżam Bramą Szczebrzeską © tompi
Twierdza Zamość we fragmencie © tompi
Rynek i ja © tompi
Kamienice na rynku © tompi
Zamojska Rotunda © tompi
Założyciel miasta © tompi
Kierujemy się na Józefów, po kilku km zaczynają się roztoczańskie pagórki, za nimi lasy puszczy Solskiej, jest pięknie, jedzie się świetnie, mimo dość kiepskiej jakości drogi. Stajemy w Łukowej na popas, i panowie sączący piwko pod sklepem radzą jechać na Księżpol i Tarnogród a nie jak planowaliśmy na Cewków. To był błąd, bo droga momentami wcale nie była tak świetna jak zapewniali, a ruch samochodowy miejscami okrutny. Kawałek przed Sieniawą mam na liczniku 244 km , czyli padł już mój rekord dobowej długości trasy, jeah, a do końca jeszcze daleko. Ostatnie kilometry mało ciekawe, płasko jak na stole, ciągnie się to i ciągnie.
Podsumowując dzisiaj wszystko się udało, wyśrubowałem swój rekord dobowej długości trasy do 318 km. Obawiałem się trochę jak wytrzymam tak długą jazdę kondycyjnie, ale nie było czego, praktycznie nie dopadł mnie żaden kryzys, podstawa to jazda równym tempem bez żadnych szarpnięć. Pogoda była wręcz idealna, rano poranny chłodek, ale słońce szybko dogrzewa, a po południu gdy już by przegrzewało chowa się za obłokami. Ponad 12 godzin w siodle, a po przyjeździe czuję się jakbym wrócił z jakiejś wycieczki po okolicy, czuję jedynie lekkie zmęczenie.
Kategoria grupowo, Powyżej 200
Trening szosowy
-
DST
110.02km
-
Czas
03:34
-
VAVG
30.85km/h
-
VMAX
72.40km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbiórka na Tarnawkę. Dospawałem na podjeździe i dojechałem w pierwszej grupce, na finisz nie było już sił.
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Okolica bliższa i bliska
-
DST
88.40km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:51
-
VAVG
18.23km/h
-
VMAX
61.26km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Takie kręcenie bez konkretnego celu. Lisia Góra, błądzenie po mniej i bardziej zarośniętych dróżkach i ścieżkach nad Wisłokiem za Boguchwałą, Grochowiczna, Czudec, kawałek żółtym szlakiem, polne drogi na Budzisz, przez las do Bystrzycy, asfaltem do Niechobrza, szutrówką do Racławówki i tyle.
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe
W Strzyżowie w okolicy maratonu
-
DST
95.55km
-
Teren
35.00km
-
Czas
04:29
-
VAVG
21.31km/h
-
VMAX
62.98km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się do Strzyżowa pooglądać, pokibicować maratończykom, ale to takie trochę nudne stać i patrzyć, więc przejechałem się trasą hobby. Start z samego końca, na asfaltowym podjeździe slalom między zawodnikami,fajny zjazd zielonym szlakiem, i równie ciekawe ścieżki po nim. Czas przejazdu miałem 9 min. gorszy od zwycięzcy więc całkiem nieźle, zważywszy że jechałem na luzie, tak chyba właśnie najlepiej. Potem na mecie spotkałem kilku znajomych, trochę pogadaliśmy, razem z Miciem, który też tu przybył w odwiedziny wracamy. W Łętowni wbijamy na żółty szlak, zjazd do Nowej Wsi, Czudec, i atak czarnym na Grochowczną. Na zjeździe Dominik spotyka siostrę z rodzinką, hamuje, a ja mało co nie spotykam się z jago rowerem i żwirem na drodze, mało brakowało, ale się udało. Zjazd do Boguchwały i nad Wisłokiem, przez Lisią Górę jesteśmy z powrotem.
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe
Rajd z dodatkiem
-
DST
117.24km
-
Teren
19.00km
-
Czas
06:09
-
VAVG
19.06km/h
-
VMAX
59.90km/h
-
Temperatura
32.0°C
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Rzeszowa najkrótszą drogą przez Albigową, udajemy się do Soniny, gdzie ma miejsce start Powiatowego Rajdu Rowerowego szlakiem energii wiatrowej. Turlamy się przez Markową, Kosinę, Rogóźno, Białoboki. W czasie spotkania na farmie wiatrowej "Galicja" dowiedzieliśmy się paru ciekawych rzeczy. Farma liczy 10 a do końca roku ma być 27 wiatraków. Kolosy mają po 98 metrów wysokości, łopaty mają 50 metrów długości, a jeden kosztuje 10 baniek, i zwróci się po 10 latach.
Po zakończeniu rajdu w Markowej, odprowadzam siostrę, jedziemy szlakiem Lisa-Kuli do Husowa, przez las koło stawów w Zabratówce do Grzegorzówki, zjazd do Dylągówki i stamtąd podjazd na Błażową zielonym szlakiem. Na szczycie ona jedzie do Błażowej a ja skręcam na Mokłuczkę, i zjeżdżam terenem do Nowego Borku, stąd już prosto na Rzeszów.
Wyrosły w tym roku na polach © tompi
Wszystkie 10 widziane z Husowa © tompi
Powrót taakim zjazdem © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100, wycieczki terenowe
Kamionka wieczorową porą
-
DST
86.96km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:08
-
VAVG
27.75km/h
-
VMAX
50.10km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przyjemna przejażdżka z Karolem i Leszkiem.
Kategoria [50-100], grupowo
Wlcza Wola
-
DST
89.47km
-
Czas
03:21
-
VAVG
26.71km/h
-
VMAX
51.10km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Uff jak gorąco.
Kategoria [50-100], grupowo