Magdalenka
-
DST
41.82km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
22.61km/h
-
VMAX
67.36km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
03.06.
-
DST
63.29km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:47
-
VAVG
22.74km/h
-
VMAX
55.01km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100]
Sietesz
-
DST
85.99km
-
Czas
03:37
-
VAVG
23.78km/h
-
VMAX
58.75km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria grupowo
Działka
-
DST
39.57km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
21.78km/h
-
VMAX
59.87km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od Zgłobnia kilka kilometrów przejechałam trasą ultramaratonu podkarpackiego. Potem chwilę pokibicowałem na trasie, gdzie w czołówce biegu na 110km biegł Petroslavrz. Poprodukowałem się trochę na działce. Chciałem wrócić dalszą częścią trasy ultramaratonu, przez lasy bratkowickie i głogowskie, ale zaczął padać deszcz więc zrezygnowałem. Powrót "ulubioną" międzynarodową czwórką, gdzie przekonałem się co daje szosówka i odpowiednia noga do niej. Z ekspresową prędkością minęło mnie 2 szosowców i mimo szczerych chęci nie miałem szans siąść im nawet na chwilę na kole.
28.05
-
DST
38.40km
-
Czas
01:30
-
VAVG
25.60km/h
-
VMAX
60.45km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na dobicie
-
DST
91.53km
-
Czas
03:47
-
VAVG
24.19km/h
-
VMAX
50.93km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstaję rano myśląc, że po wczorajszym będę obolały jak koń po westernie, a tu niespodzianka nogi praktycznie mnie nie bolą, jedynie trochę ręce. Według prognoz miało lać od rana a tu świeci piękne słońce. Więc wybrałem się ze znajomymi na rower w okolice Kamionki, Leszczy, Kupna.
Kategoria [50-100], grupowo
Nie ma litości
-
DST
185.49km
-
Teren
39.00km
-
Czas
07:48
-
VAVG
23.78km/h
-
VMAX
70.64km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Podjazdy
2170m
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
3.00 pobudka, 4.35 odjeżdżamy pociągiem do Przemyśla, i po co to, ano po to by 4 żądnych konkretnej trasy jeźdźców na swych aluminiowych rumakach mogło wrócić z powrotem do Rzeszowa. Pogoda nie miała litości i wystawiła na próbę nasze układy termoregulacyjne. Na pierwsze poty poszedł podjazd na wzgórze Zniesienie gdzie 3 tygodnie wcześniej nieźle zmarzłem i przemokłem na przemyskim maratonie. Głównie szuterkami jedziemy do Kalwarii Pacławskiej. Na terenowy podjazd niestety nie było jak wjechać. Rzeczka Wiar zerwała mostek a betonowe płyty z brodu wywaliła na brzeg. Podjeżdżamy asfaltem, a następnie niebieskim szlakiem przez łąki i lasy kierujemy się do Arłamowa. Miałem ochotę obejrzeć hotel po remoncie, ale byłem jedyny więc zrezygnowałem. Teraz głównie asfaltem przez Jureczkową do Olszanicy. Grzeje już niemiłosiernie, więc urządzamy dłuższe posiedzenie przy sklepie. Teraz Bezmiechowa, Załuż i wyścig na serpentynce do Tyrawy. Wygrałem, ale było łatwiej bo Miciu zamiast strząsnąć owada z ręki strząsa licznik z kierownicy. Zjeżdżamy w stronę Mrzygłodu by przez Ulucz, trochę szutrem, trochę asfaltem dotrzeć do Dynowa. Tu już poszło konkretne tempo, nie ma litości, cały czas 35 km/h i więcej, do Tyczyna, przez Błażową schodzi jakąś godzinę,ale trzeba przyznać, że wiatr w plecy pomagał.
Dworzec w Przemyślu odremontowany kilka lat temu dalej stoi pustawy © tompi
Trochę Przemyśla ze Zniesienia © tompi
Zjazdy z Kalwarii Pacławskiej czasami odsłaniały widoczki © tompi
Trolle na łące,w tym Miciu z "turbinką" przy plecaku © tompi
Lądowanie w Arłamowie © tompi
Punkt widokowy blisko szczytu serpentyny w Żałużu © tompi
Zasłaniamy trochę widok © tompi
Kategoria Powyżej 100, grupowo
Działka
-
DST
40.96km
-
Czas
01:37
-
VAVG
25.34km/h
-
VMAX
58.21km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótki wypad
-
DST
36.84km
-
Czas
01:32
-
VAVG
24.03km/h
-
VMAX
55.98km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ulucz, Bircza
-
DST
165.95km
-
Teren
8.00km
-
Czas
07:35
-
VAVG
21.88km/h
-
VMAX
68.66km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Pawłem i Bartkiem pojechaliśmy na południowy wschód naszego południowo-wschodniego regionu. Jako, że sporo popadało a na rzekach stany ostrzegawczo-bliskopowodziowe, jazda odbywała się crossowo-asfaltowo, a czasami nawet szutrowo. Spore opady wypłukały z różnych zakamarków spore ilości śmieci a wysoka woda porozwieszała na przybrzeżnych krzakach potoków, rzeczek i rzek spore ilości folii i plastiku. Pojechaliśmy na kładkę na Sanie w Uluczu, a skoro już tam byliśmy to wdrapaliśmy na wzgórze gdzie stoi XVII wieczna drewniana cerkiew. Przez słabo zaludnione tereny Pogórza Przemyskiego udaliśmy się do Birczy, a stamtąd z powrotem nad San do miejscowości Iskań. Teraz już prawie prosto do domu przez Drohobyczkę, Jawornik Polski, Borówki.
Kategoria grupowo, Powyżej 100, Cuda Podkarpacia