Powyżej 100
Dystans całkowity: | 29357.26 km (w terenie 1589.00 km; 5.41%) |
Czas w ruchu: | 1214:45 |
Średnia prędkość: | 24.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.55 km/h |
Suma podjazdów: | 19950 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 176 (91 %) |
Suma kalorii: | 38135 kcal |
Liczba aktywności: | 248 |
Średnio na aktywność: | 118.38 km i 4h 53m |
Więcej statystyk |
Mała jazda
-
DST
106.65km
-
Czas
04:18
-
VAVG
24.80km/h
-
VMAX
66.50km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczynamy większą grupką, na Zgłobień, Wolę Zgłobieńską, Będzienicę, gdzie na zakręcie mało, że nie doszło do większego karambolu, na szczęście zakończyło się bez większych szkód. Na Budziszu rozdzielamy się i z Dominikiem i Karolem jedziemy do Małej, nawet udało się obrać odpowiednią dróżkę. Zamierzaliśmy jeszcze dojechać do osady słowiańskiej w Stobiernej, ale deficyt czasu nie pozwolił więc po odwiedzeniu pomnika wracamy przez Broniszów Gnojnicę, Górę Ropczycką, Sędziszów, gdzie jeszcze chwilę zatrzymujemy się na lody. Powrót przez las i Dąbry, Mrowlę, już kiepsko bo w strasznym upale.
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Wyprawa arłamowska
-
DST
145.85km
-
Teren
37.00km
-
Czas
07:09
-
VAVG
20.40km/h
-
VMAX
66.07km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziesięć minut przed odjazdem pociągu wpadam na dworzec, a tu nikogo nie ma, zaglądam na peron, jest ekipa: Magda, Artur, Dominik, Sławek, Bartek i Michał. W Przemyślu od razu się rozdzielamy, Michał z Bartkiem wybierają asfalty, my w piątką głównie szutrami. Na początek czeka nas dobra rozgrzewka, pod Kopiec Tatarski zamiast serpentynami jedziemy na krechę, ale za chwilę odpoczniemy, 3 kapcie spotkały kolegów w jednym miejscu. Na Kalwarię Pacławską jedziemy przez bród i w zamyśle szutrami, ale zamiast szutru jest nowy asfalt, robi się upał, pot kapie z czoła. Po przerwie ruszamy do Arłamowa przez łąki i lasy, z Miciem odbijamy jeszcze troszkę ze szlaku na Suchy Obycz, najwyższy okoliczny szczyt, ale w sumie nie wiem po co, taki sam las jak wszędzie dookoła. W Arłamowie reprezentanci jakoś nie chcieli do nas podejść, za to dołączają do nas z powrotem Michał z Bartkiem. Czas wracać, zaczyna się chmurzyć, po kilku minutach dopadają nas pierwsze krople, do Birczy nieźle pucuje, ale nie grzmi, no może raz, nawet nie ma się gdzie schować na tym odludziu, ale przynajmniej robi się chłodno, a nawet zimno. Za Birczą już ani kropli i z powrotem patelnia. San przekraczamy przez kładkę w Wybrzeżu, nawet nie wiedziałem, że taka jest. Szybko i sprawnie do Semafora, gdzie uzupełniamy kalorie. Powrót przez Hartę, Błażową, i trochę terenem na Przylasku.
Przemyśl już na dole © tompi
Dzięciołek przydrożny © tompi
Kalwaryjskie łąki © tompi
Suchy Obycz © tompi
Grupa w Arłamowie © tompi
San i kładka w Wybrzeżu © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100, wycieczki terenowe
Zbiórkowe ściganie
-
DST
101.42km
-
Czas
03:05
-
VAVG
32.89km/h
-
VMAX
72.40km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Powyżej 100
Julin
-
DST
103.45km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:52
-
VAVG
26.75km/h
-
VMAX
43.90km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Powyżej 100
Ulucz
-
DST
165.18km
-
Teren
12.00km
-
Czas
07:54
-
VAVG
20.91km/h
-
VMAX
71.44km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dojazd przez Tyczyn, Królkę, Błażową, Matulnik na Ujazdy. Stąd zaczynamy wspólną jazdę z Karolem, Leszkiem i Kubą. Na dobry początek wybieramy terenowy zjazd do Wesołej, na początku fajnie nawet niezbyt mokro, im niżej tym ciekawiej, kleista glinka zalepia nam koła momentami trzeba sprowadzić. Teraz już asfaltem: Hłudno, małe serpentynki, Izdebki duże serpentyny, góra, dół, góra. Dojeżdżamy do szczytu zwanego Wielka Góra, i długi zjazd do Dydni. Dojeżdżamy do Raczkowej, a tam podjazd z konkretnym nachyleniem, asfalt się kończy, nachylenie zwiększa, znowu glina, trochę pchamy, trochę objeżdżamy leśnymi ścieżkami, od szczytu biegnie droga wyłożona płytami, można normalnie jechać. Następny długi zjazd i jesteśmy w Witryłowie, skąd przez kładkę krok do Ulucza. Pod cerkwią chwila odpoczynku i po małej eksploracji terenu okazuje się, że z tyłu jest inna droga, mniej stroma, ale za to kończąca się przeprawą przez strumień i dochodząca do szlaku na Borownicę. Tu czeka nas niespodzianka w postaci, wprawdzie kiepskiego ale asfaltu (można śmigać szosą dopóki zima go nie zniszczy). Chwila wspinaczki, i jakieś 5 km zjazdu przez nieisniejącą wieś Wolę Wołodzką do Wary. Przez Łubno wracamy na Ujazdy i już jadę sam przez Kąkolówkę, Zimny Dział, Lubenię.
W oddali serpentyny i dwór w Izdebkach © tompi
Zakrętasy © tompi
Przed kładką © tompi
Zieleń w Uluczu © tompi
Cerkiew od tej strony © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Zbiórka na Tarnawkę
-
DST
114.84km
-
Czas
03:46
-
VAVG
30.49km/h
-
VMAX
66.50km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Mielec
-
DST
134.83km
-
Czas
04:58
-
VAVG
27.15km/h
-
VMAX
57.40km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Kubą i Karolem odwiedziliśmy Mielec. Miasto, nic ciekawego, ale kolega chciał tam pojechać ze względu na wspomnienia z dzieciństwa i mimo porannych wahań i niepewności wybraliśmy się. Trasa przez Budy Głogowskie, Widełkę, Kupno, Domatków, Trześń, Niwiska, Rzemień. W Mielcu jazda tak jak znaki nakazują na szosówce to udręka, wszędzie zakaz wjazdu rowerów, a śmieszka może i fajna ale na górala, przy wjazdach na posesje obniżenie, taki mały pumptrack. W mieście chwilę siedzimy, gadamy. Powrót główną na Przyłęk, przy święcie ruch niewielki, Niwiska, Leszcze, Kamionka, gdzie obowiązkowy przystanek na uzupełnienie płynów, Cierpisz, Czarna, Bratkowice.
Estadio Stal da Mielec Arena © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Krzeszów
-
DST
162.29km
-
Teren
7.00km
-
Czas
06:13
-
VAVG
26.11km/h
-
VMAX
51.60km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chciałem pojechać kawałek za Leżajsk, i dotarłem do Krzeszowa, fajnie z wiatrem się jechało. Większość trasy od Rzeszowa szlakiem Green Velo, ale też niektóre odcinki ominąłem. W związku z taką trasą trafiło się kilka odcinków po szutrze, ale na szlaku jest dość równo więc da się przejechać kolarką bez wielkiego bólu. Za Przychojcem chcąc ominąć szutrowy fragment Green Velo sam się wkopałe w dziury, pojechałem asfaltem, który za chwilę zaczął zanikać, aż w końcu znikł całkiem. W Krzeszowie po wielu kilometrach po płaskim pojawił się krótki, ale soczysty podjazd do drewnianego kościółka. Powrót mniej przyjemny bo pod lekki wiatr, przez Łętownie, Wolę Zarczycką, Wólkę Niedźwiecką, Trzeboś, Medynię, Czarną, Palikówkę i Łąkę.
Znakowe rozkminy rowerzysty © tompi
Green Velo przed Leżajskiem © tompi
Zespół Bernardyński w Leżajsku © tompi
Szlak Architektury Drewnianej, kościół w Krzeszowie © tompi
San i stok narciarski w Krzeszowie © tompi
Kategoria Powyżej 100
Do Turzy
-
DST
103.39km
-
Teren
45.00km
-
Czas
05:10
-
VAVG
20.01km/h
-
VMAX
41.98km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Leszkiem i Karolem pojechaliśmy do Turzy sprawdzić i szukać trasy mającego odbyć się za miesiąc rajdu. Z Tajęciny jedziemy obok strzelnicy i pomnika w Borze, bocznymi uliczkami w Głogowie dojeżdżamy do czerwonego szlaku Eurogalicji, trochę nim, a trochę drogami leśnictwa, dojeżdżamy do pomnika a następnie do zalewu w Turzy. Wracamy przez Nienadówkę i Stobierną. Przed i po tej trasie Karol pokazuję mi kilka fajnych singli w okolicach Janciówki, Borsuków i rezerwatu Bór. Zawsze to z miejscowym można poznać coś nowego, nawet w miejscu, które się już kilka razy jeździło i wydaje się, że się je dobrze zna.
Skandal, jakie to podejście do klienta mają w niektórych sklepach © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100, wycieczki terenowe
Jak święto to na rower
-
DST
104.62km
-
Czas
04:09
-
VAVG
25.21km/h
-
VMAX
41.10km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieśpiesznie ruszam na Głogów. Po drodze spotykam się z Karolem i tak odżywieni i nawodnieni świątecznymi specjałami ruszamy żwawo do Wilczej Woli. Droga cicha i spokojna, słońce świeci, piękny wiosenny dzień. Odpoczywamy chwilę na zaporze, przystajemy przy zauważonym drewnianym dworku. Pora ruszać, jedziemy w stronę Kopci, a potem jakoś tak wychodzi, że w stronę Kolbuszowej i Czarnej Sędziszowskiej. Pojawia się parę hopek, wiatr wprawdzie lekki , ale w twarz więc tempo spada. Z Czarnej do Bratkowic świątecznym tempem, i stąd już każdy w swoją stronę.
Kategoria grupowo, Powyżej 100