Powyżej 100
Dystans całkowity: | 29357.26 km (w terenie 1589.00 km; 5.41%) |
Czas w ruchu: | 1214:45 |
Średnia prędkość: | 24.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.55 km/h |
Suma podjazdów: | 19950 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 176 (91 %) |
Suma kalorii: | 38135 kcal |
Liczba aktywności: | 248 |
Średnio na aktywność: | 118.38 km i 4h 53m |
Więcej statystyk |
Wschód, północny wschód
-
DST
100.02km
-
Teren
7.00km
-
Czas
04:13
-
VAVG
23.72km/h
-
VMAX
40.64km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Green Velo lub obok niego do Białobrzegów, szutrem przez las do Kopań, i z powrotem przez Smolarzyny, Dąbrówki, Łukawiec.
Autostrada w Białobrzegach prawie gotowa © tompi
Kategoria Powyżej 100
Moc atrakcji z Arturem
-
DST
129.22km
-
Teren
8.00km
-
Czas
06:44
-
VAVG
19.19km/h
-
VMAX
63.72km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zebrało się nas sześciu, a według pierwotnego planu Artura mieliśmy dojechać do Małej, ku znajdującemu się tam pomnikowi Chrystusa. Ale po co trzymać się planu skoro taki piękny dzień na się zdarzył, więc ruszyliśmy do Głobikowej. Po przerwie obok dinozaurów, i podziwianiu widoków z wieży postanawiamy zjechać na północ i wracać po płaskim. Po drodze odwiedzamy osadę słowiańską w Stobiernej (podjazd konkret), oraz przerośnięte biedronki i inne owady (zjazd po błotku i grząskawej łące).
Przy krajowej 94 w Zawadzie Bartek wspomina o zamku więc przez dziurę w płocie wjeżdżamy do parku by zobaczyć jego resztki. Dojeżdżamy do Pustkowa, miejsca kaźni: Góry Śmierci, gdzie hitlerowcy wymordowali 15 tys osób, a obok postawiono replikę obozu (osobliwa atrakcja dla turystów). Do Rzeszowa zostało blisko 50 km., przejechaliśmy to w większości serwisówkami autostrady. Nieustannie przeciwny wiatr nie pozwalał jechać więcej niż 20kmh, a my walczyliśmy z własnymi organizmami, pokonując (lub nie) liczne kryzysy. A podobno na płaskim to się łatwo jedzie.
Niczego dzisiaj nie brakowało: mnóstwa atrakcji, krótkich acz obfitych miejscami w błoto
fragmentów, pięćdziesięciu kilometrów powrotu z przeciwnym wiatrem,
kryzysów czy wręcz zgonów przez ten wiatr
spowodowanych, porannego i wieczornego chłodu, jak i południowego pełnego słońca, a na końcu to już nocna jazda była.
Osada Słowiańska w Stobiernej © tompi
Przerośnięty świerszcz itp © tompi
Zamek w Zawadzie, a w zasadzie to co z niego zostało © tompi
Pomnik w Pustkowie w miejscu zagłady © tompi
Kategoria Powyżej 100, grupowo
Było ciężko
-
DST
147.74km
-
Czas
06:20
-
VAVG
23.33km/h
-
VMAX
62.24km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Doszło do takich okoliczności, że kilka osób postanowiło przejechać wiele kilometrów tej zimy, nie zimy. Dołączyłem i ja do nich, chociaż rano widząc mokre drogi już miałem się wycofać, ale przekonało mnie bezchmurne niebo i piękne słońce o wschodzie. Na zbiórce o ósmej koło tunelu jestem ostatni, o dziwo Kona się prawie nie spóźnił, są jeszcze Paweł i Zuki. Przez Boguchwałę i Mogielnicę dojeżdżamy do Czudca gdzie dołącza jeszcze Michał. W miłej atmosferze przez Pstrągowę i Nawsie docieramy do Wielopola. Tutaj na postoju nie obyło się bez psikusów ze strony co-niektórych uczestników. Paweł udaję się w swoją stronę a my ruszamy dalej przez Brzeziny, Grudną, Siedliska-Bogusz do Brzostka. Chłopaki nieźle już w tym roku zakoksili, chcą jeszcze jechać dalej na Liwocz czyli planowany cel wyprawy, ale ja już mam dość i razem z Michałem (po ograbieniu nas z lampek) wracamy przez Gogołów i Frysztak. Te kilkanaście kilometrów tylko potwierdza, że dobrze zrobiłem, głównie boczny, dość silny, niezbyt sprzyjający wiatr mocno nadwątlił me siły.Teraz przez most do Kobyla i cały czas drugą stroną Wisłoka. Na ściance w Gbiskach już prawie zszedłem, nogi piekły jak mało kiedy. Omijamy Strzyżów i bocznymi śmigamy w końcu z wiatrem do Czudca, Michał do siebie, ja na Zawisłocze, zatrzymuję się, zjadam batona a on mnie wyprzedza, dokręca do stówy, po chwili dokręcił i wraca a ja przez Wyżne, Lubenię, Siedliska do domu. Pierwszy raz w życiu taki dystans pokonałem w zimie i łatwo nie było, może jakbym wziął kolarkę zamiast ciężkiego crossa, a może i nie.
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Wyszła stówa
-
DST
102.68km
-
Czas
04:37
-
VAVG
22.24km/h
-
VMAX
42.86km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wybrałem się na północne płaskie rejony. W pierwszej części siły dopisywały, wiatr pomagał. Niestety za Sokołowem pomagał trochę mniej. Coś mnie jeszcze podkusiło, żeby pojechać na niemiłosiernie dziurawą drogą na Posuchy. Za Raniżowem wiało już w mordę, wiatr szybko wysysa siły, wlokę się i wlokę i nie mogę dowlec. W Głogowie nie chcę jechać główną więc robię sobie objazd przez Wysoką, na szczęście jedzie się ciut lepiej. Tak trochę niespodziewanie pękła pierwsza stówa w tym roku.
Kategoria Powyżej 100
Stówa ni stąd ni zowąd
-
DST
104.31km
-
Czas
04:21
-
VAVG
23.98km/h
-
VMAX
60.50km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Budziwój, Siedliska, Wyżne, Zawisłocze, podjazd na Zaborów, Glinik Charzewski górą, Żarnowa, Strzyżów, Grodzisko, Zawadka, Strachociny, Pstrągowa, Budzisz, Bystrzyca, Iwierzyce, Nockowa, Zgłobień, Racławówka, Zwięczyca, Zalew.
Kategoria Powyżej 100
Sanocko Turczańskie deszcze
-
DST
106.50km
-
Teren
10.00km
-
Czas
05:07
-
VAVG
20.81km/h
-
VMAX
73.41km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mimo prognoz, które mówiły o dużych szansach na deszcz wybraliśmy się w czwórkę: Karol, Leszek, Janek i ja, pojeździć trochę w okolicy Gór Sanocko-Turczańskich.
Wczesna pobudka i koło 8 jesteśmy w Sanoku, parkujemy obok Areny Sanok i rozpoczpoczynamy trasę. Na rozgrzewkę atakujemy podjazd w kierunku wsi Liszna, a następnie zielonym szlakiem na Wujskie. Szybki zjazd i jesteśmy u podnóża serpentyny do Tyrawy Wołoskiej, wspinamy się, na punkcie widokowym oglądamy zamglone góry. Teraz zjazd i kilka km asfaltem do Kuźminy. Stąd w prawo, gdzie wśród wyschniętych już łanów barszczu Sosnowskiego dojeżdżamy do Wojtkówki. Wspinaczka na pasmo Chwaniów daje w kość, po krótkim zjeździe w Ropience skręcamy w lewo, po wyjeździe ze wsi droga to przyjemna leśna szutrówka. Niestety właśnie wtedy zaczyna kropić. Na początku lekko więc to nie przeszkadza, ale po dojeździe do Brzegów Dolnych deszcz się nasila. Na dłuższą chwilę zatrzymujemy się w knajpie u podnóża Laworty. Postanawiamy wracać do Sanoka najkrótszą drogą. Już mamy jechać, a tu Leszek nie ma powietrza z tylu, z przodu też niewiele. Wymienia jedną dętkę, a przód wystarczy dopompować, jak się okazuje w oponie tkwi maleńki drucik, lepiej go nie wyjmować by nie rozszczelnić całkiem dętki. Kilka km dalej w Serednicy znowu postój na kapcia, na szczęście deszcz przestaje padać. Gdy już mamy wyjeżdżać u mnie też nie ma powietrza z przodu, tylko Karol jest bez awarii, śmiejemy się to że to zasługa pasterskiego psa, który oznakował jego rower właśnie na tym postoju. To już koniec pecha na dzisiaj. Dojeżdżamy do Wańkowej, w Olszanicy skręcamy na Bezmiechową, Manasterzec. Zaglądam jeszcze na kilka minut na ruiny zamku Sobień. W końcu przejeżdżałem tędy 4 czy 5 razy i nigdy tam nie byłem. Schodząc w butach spd po drewnianych schodkach, czułem się jak na lodowisku, mało nie wywinąłem orła. Teraz już tylko Załuż, Bykowce i jesteśmy z powrotem w Sanoku. Dzięki za jazdę chłopaki było super, mimo niesprzyjających okoliczności.
Chmurno i mgliście © tompi
Podejście na Sobień © tompi
Ruiny i zakole Sanu © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Nic czyli Wola Wołodzka
-
DST
136.12km
-
Teren
3.00km
-
Czas
05:26
-
VAVG
25.05km/h
-
VMAX
65.40km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już dawno wypatrzyłem na mapie dróżkę wiodącą przez Wolę Wołodzką, nieistniejącą wieś na Pogórzu Przemyskim. Ostatnio jeszcze dostałem cynk od Karola, że z wyjątkiem krótkich fragmentów na początku i końcu (chyba dla zmylenia szosowców) dróżka ta o dziwo jest asfaltowa. To wziąłem kolarkę i pojechałem. Po wsi wysiedlonej w 1947r. nie ma śladu, wokoło tylko lasy. Jak puste to rejony niech, świadczy fakt, że przez jakieś 20 km, przez Wolę Wołodzką, Borownicę, Hutę Poręby nie minąłem się z żadnym pojazdem.
Kategoria Powyżej 100
Z Pielgrzymami
-
DST
115.52km
-
Czas
04:19
-
VAVG
26.76km/h
-
VMAX
67.60km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
We trzech jedziemy trasą na Słocinę, Albigową, Markową, Husów, Tarnawkę, Hadle, Widaczów, Hucisko Jawornickie, Nienadową. Tam spotykamy rowerzystów wracających z pielgrzymki do Kalwarii Pacławskiej. Dalsza trasa już wspólnie do Dynowa, a później do Rzeszowa przez Błażową.
Kategoria grupowo, Powyżej 100
Do Korzeni
-
DST
161.83km
-
Teren
6.00km
-
Czas
06:41
-
VAVG
24.21km/h
-
VMAX
63.20km/h
-
Temperatura
33.0°C
-
Podjazdy
1310m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan był taki, żeby wyjechać o świcie i uniknąć upału, ale się nie udało i wyjeżdżam przed 8, w miarę normalna temperatura jest przez półtorej godziny,potem to już skwar. Albigowa, Husów, Tarnawka i atakuję podjazd do Huciska Jawornickiego. U podnóża pan zagaja czy nie jest mi gorąco, oj gorąco to dopiero będzie. Zjeżdżam do Świebodnej, kończy mi się woda, sklepu nie ma, ale jest Sanktuarium w Jodłówce, i tamtejsze źródełko. Napełniam bidony i siebie i jadę do Pruchnika. Teraz, trasą jaką dzień wcześniej zaczynali maraton uczestnicy Cyklokarpat, udaję się do przysiółka Korzenie gdzie niedawno postawiono wieżę widokową. Dalsza droga w kierunku Helusza wygląda trochę niewyraźnie jak na szosówkę, ale przecież nie będę się cofał, trochę resztkami asfaltu, to szutrem jadę mijając co chwilę maratońskie strzałki, przecinali tą drogę nie raz. Z Helusza udaję się do Babic, i skręcam nad San z myślą przekroczenia rzeki kładką w Bachowie, ale jak się okazało, będzie ona częścią jakiejś większej trasy rowerowej, europejsko finansowanej, i akurat jest w remoncie. Wracać się nie mam ochoty więc szutrówką jadę na most w Iskaniu. Odpoczywam jeszcze przy cerkwi w Piątkowej, przez Przełęcz Kruszelnicką miłą leśną drogą dojeżdżam do Dynowa. Podjazd drogą na Domaradz w słońcu w zenicie dał mi się mocno w znaki. Zjeżdżam,przez Ujazdy, do Kąkolówki gdzie następuje dłuższy chillout u siostry. Powrót do Rzeszowa pod wieczór.
Zimna woda zdrowia doda, źródełko w Jodłówce © tompi
Dzisiaj wyjdzie giga © tompi
Obelisk tatarski, miejsce gdzie rozpalano ogień gdy dostrzeżono wroga © tompi
Wieża w Korzeniach © tompi
Widok z wieży © tompi
W dole Pruchnik © tompi
Widok z Helusza © tompi
Kładka w Bachowie będzie odnowiona © tompi
Cerkiew w Piątkowej © tompi
Kategoria Powyżej 100
Rekonesans
-
DST
100.39km
-
Czas
03:45
-
VAVG
26.77km/h
-
VMAX
47.40km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
370m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Powyżej 100