tompi prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

Powyżej 100

Dystans całkowity:29357.26 km (w terenie 1589.00 km; 5.41%)
Czas w ruchu:1214:45
Średnia prędkość:24.17 km/h
Maksymalna prędkość:81.55 km/h
Suma podjazdów:19950 m
Maks. tętno maksymalne:191 (99 %)
Maks. tętno średnie:176 (91 %)
Suma kalorii:38135 kcal
Liczba aktywności:248
Średnio na aktywność:118.38 km i 4h 53m
Więcej statystyk

Trening szosowy

  • DST 110.02km
  • Czas 03:34
  • VAVG 30.85km/h
  • VMAX 72.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 czerwca 2015 | dodano: 21.06.2015

Zbiórka na Tarnawkę. Dospawałem na podjeździe i dojechałem w pierwszej grupce, na finisz nie było już sił.


Kategoria grupowo, Powyżej 100

Daleko, jeszcze dalej

  • DST 194.01km
  • Czas 07:32
  • VAVG 25.75km/h
  • VMAX 68.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 1620m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 czerwca 2015 | dodano: 17.06.2015

Wyszło więcej niż planowałem i się spodziewałem. Znanymi już drogami przez Husów, Łopuszkę Wielką, Nienadową, Iskań docieram do Birczy. Stąd miałem już wracać, ale zaciekawił mnie podjazd na nadajnik widziany z dołu, no to atakuję, dalej droga leci wiele kilometrów przez lasy na Pasmo Krzemienia. Myślałem, że spotkam leśną szutrówkę i będę musiał się wrócić, a tu niespodzianka, gładziutki asfalt. Zjeżdżam w Grąziowej i kieruję się na Kuźminę, drogą przy, której wyrosły hektary "plantacji" "zemsty Stalina" czyli łany barszczu Sosnowskiego. Dalej lekko w dół kilkanaście km przez Tyrawę Wołoską aż do Mrzygłodu. Teraz dla odmiany interwał: Końskie, Krzywe, Dydnia, Wydrna, serpentyny do Izdebek i Hłudna. Ostatni podjazd na Ujazdy i do Rzeszowa już w dół, (miało tak być ale w Błażowej remontują most i jest objazd krótkim acz treściwym podjazdem)
Po dwóch zdjęciach aparat odmówił posłuszeństwa:

San z mostu w Iskaniu
San z mostu w Iskaniu © tompi

Łączka w okolicy Łomnej
Łączka w okolicy Łomnej © tompi


Route 3 097 051 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Powyżej 100

Rajd z dodatkiem

  • DST 117.24km
  • Teren 19.00km
  • Czas 06:09
  • VAVG 19.06km/h
  • VMAX 59.90km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Author Instinct
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 czerwca 2015 | dodano: 15.06.2015

Z Rzeszowa najkrótszą drogą przez Albigową, udajemy się do Soniny, gdzie ma miejsce start Powiatowego Rajdu Rowerowego szlakiem energii wiatrowej. Turlamy się przez Markową, Kosinę, Rogóźno, Białoboki. W czasie spotkania na farmie wiatrowej "Galicja" dowiedzieliśmy się paru ciekawych rzeczy. Farma liczy 10 a do końca roku ma być 27 wiatraków. Kolosy mają po 98 metrów wysokości, łopaty mają 50 metrów długości, a jeden kosztuje 10 baniek, i zwróci się po 10 latach.
Po zakończeniu rajdu w Markowej, odprowadzam siostrę, jedziemy szlakiem Lisa-Kuli do Husowa, przez las koło stawów w Zabratówce do Grzegorzówki, zjazd do Dylągówki i stamtąd podjazd na Błażową zielonym szlakiem. Na szczycie ona jedzie do Błażowej a ja skręcam na Mokłuczkę, i zjeżdżam terenem do Nowego Borku, stąd już prosto na Rzeszów.

Wyrosły w tym roku na polach
Wyrosły w tym roku na polach © tompi

Wszystkie 10 widziane z Husowa
Wszystkie 10 widziane z Husowa © tompi

Powrót taakim zjazdem
Powrót taakim zjazdem © tompi


Kategoria grupowo, Powyżej 100, wycieczki terenowe

Duże drzewo

  • DST 150.81km
  • Czas 06:19
  • VAVG 23.87km/h
  • VMAX 71.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 czerwca 2015 | dodano: 08.06.2015

Niedawno przejeżdżałem przez Węglówkę i zajrzałem w okolice rosnącego tam dębu zwanego Poganinem. Byłem przekonany, że jest to największe drzewo na Podkarpaciu, zajrzałem jednak w internety a tam stało napisane, że ten jest drugi a większy jest w Januszkowicach, koło Brzostka. Tym sposobem cel wycieczki był już gotowy, pogoda dzisiaj dopisała więc się tam wybraliśmy.
Jedziemy na Czudec a potem długi czas nad Wisłokiem bocznym drogami, zjeżdżamy na kładkę w Wiśniowej. Chwilę odpoczynku obok schronu w Stępinie i wspinamy się do Gogołowa, skąd już blisko do naszego celu. Dąb Chrześcijanin to duże drzewo, ma 10 m i 8  cm w obwodzie, ale jest w kiepskim stanie, znacznie gorszym w każdym bądź razie od Poganina w Węglówce, jest wypalony i pusty w środku. Kilka zdjęć, i wracamy, najpierw na małe, ale tak naprawdę całkiem duże lody do Brzostka. Podjazd do Głobikowej nie jakiś stromy czy wymagający, ale długi i w południowym słońcu ciągnie się niemiłosiernie. Zjeżdżamy do Wielopola, doładowanie bidonu i atakujemy podjazd do Pstrągowej. W Siedliskach spotykam Artura z kolegą, który wraca z równie dalekiej wycieczki (na licznikach mamy prawie tyle samo km), gdy on zjechał na kładkę zaraz potem spotykam Dominika z Magdą, ale nawet mnie chyba nie zauważył.

Chełm w tle
Chełm w tle © tompi

Schron w Stępinie
Schron w Stępinie © tompi

Największy dąb na Podkarpaciu
Największy dąb na Podkarpaciu © tompi

Od środka
Od środka © tompi

Ja we wnętrzu dębu
Ja we wnętrzu dębu © tompi

Liwocz już blisko
Liwocz już blisko © tompi

Poprzestawiali gady w Głobikowej
Poprzestawiali gady w Głobikowej © tompi

Widok z wieży w Głobikowej
Widok z wieży w Głobikowej © tompi



Route 3 078 803 - powered by www.bikemap.net


Kategoria grupowo, Powyżej 100, Cuda Podkarpacia

Ekipa na Ulucz

  • DST 159.77km
  • Teren 33.00km
  • Czas 07:36
  • VAVG 21.02km/h
  • VMAX 61.82km/h
  • Sprzęt Author Instinct
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 maja 2015 | dodano: 01.06.2015

W piątek na masie Artur wspomniał o wyjeździe do Ulucza jakąś ciekawą trasą. Postanowiłem się wybrać, chociaż w niedzielę rano wychodząc z domu większość tych chęci się ulotniła, myślę sobie może się wrócę i pojadę później gdzieś na szosę, jest pochmurnie, chłodno' mokro, będzie błoto. Ale ta resztka chęci spowodowała, że zjawiłem się na miejscu zbiórki gdzie czekało już 5 osób, a Kona jak zwykle nas dogonił. Nie było wyjścia,było trzeba jechać. To była dobra decyzja, bo za chwilę wyjrzało słońce, a spodziewanego błota prawie wcale nie było, prognozowanej przez niektórych burzy też nie.
Zaczynamy od lasku na Słocinie by zjechać do Chmielnika, potem to znanymi drogami, to nieznanymi skrótami dojeżdżamy do lasu za Zabratówką. Jeszcze chwila jazdy i dłuższy popas w Jaworniku. Był potrzebny by zdobyć ściankę niebieskiego szlaku, kiedyś napisałbym pod wieżę - przekaźnik, tylko że już jej nie ma, może złomiarze wywieźli.
Teraz dłuższe zjazdy i dojazd na prom do Sielnicy, no i niespodzianka, bo prom nie kursuje, pewnie za względu na wysoki stan wody. Trzeba nadłożyć kilka km i udać się drogą nad brzegiem Sanu na kładkę w Słonnem. Było warto, wprawdzie czekał nas ciężki podjazd, ale za to w pięknych okolicznościach przyrody. Pięknie ukwiecone łąki, dookoła soczysta zieleń lasów na wzgórzach, i ta cisza i spokój Pogórza Przemyskiego.

Na trasie
Na trasie © tompi

No i gdzie ten prom
No i gdzie ten prom © tompi

Pogórze Dynowskie, San, Pogórze Przemyskie
Pogórze Dynowskie, San, Pogórze Przemyskie © tompi

Łąki ukwiecone
Łąki ukwiecone © tompi

Widoczek  z łąki
Widoczek z łąki © tompi



Przez Dylągową dojeżdżamy na leśna drogę przez Przełęcz Kruszenicką, a nią do Żohatynia, teraz podjazd na najwyższy punkt dzisiejszej trasy na wzniesienie Bodnarów w Borownicy, tu czekamy i trzeba się wrócić pomóc Magdzie uporać się z kapciem. W końcu długi zjazd i jesteśmy u celu. Jak zwykle nie udało się podjechać na wzgórze Dębnik (Kona chwali się, że podjechał, a kto w to uwierzy) gdzie znajduje się XVIIw Cerkiew pw. Wniebowstąpienia Pańskiego, jedna z najstarszych cerkwi drewnianych w Polsce. Trwają tam obecnie prace renowacyjne, cerkiew zyskała nowy gont na dachu, a w środku też się coś dzieje. W końcu przyjechałem tu góralem więc pierwszy raz zjechałem sobie po usianej korzeniami ścieżce na wzgórze.

Nowy image cerkwi, stary sczerniały gont zastąpił nowiutki
Nowy image cerkwi, stary sczerniały gont zastąpił nowiutki © tompi

Dowód, że ja tam byłem
Dowód, że ja tam byłem © tompi

Powrót doliną Sanu przez kładkę w Warze do Dynowa, gdzie ekipa postanowiła się posilić Pod Semaforem, a ja wracam samotnie przez Piątkową, Błażową, i żeby nie było za łatwo podjazdem z Borku do Czerwonek, gdzie w lesie było chyba największe błoto dzisiejszego dnia.




Kategoria grupowo, Powyżej 100, wycieczki terenowe

Na Prządki

  • DST 137.21km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:27
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 62.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 maja 2015 | dodano: 21.05.2015

Po zmianach ustawienia kierownicy i zmianie siodełka, trzeba było sprawdzić jak szosa się sprawuje na dłuższym dystansie, i od razu napiszę, jest dobrze, nic nie boli, ani ręce, ani kręgosłup tak jak to było przy pierwszych jazdach. Zastanowię się jeszcze nad zmianą kierownicy, bo ta co jest zdaje mi się ma za długi zasięg jak dla mnie. Żeby to wszystko stwierdzić pojechałem sobie w kierunku grupy ostańców skalnych zwanych  Prządki. Wiatr wiał z południa więc 50 kilometrów na dobry początek dmuchało w twarz, do tego trzy solidne podjazdy (Niechobrz, z Pstrągowej do Strzyżowa i finałowy na Prządki), ale szczerze mówiąc jakość to dość lekko poszło. Po drodze zajeżdżam do Węglówki obejrzeć Poganina, drugi największy dąb na Podkarpaciu, i 11 w Polsce.

Białe kwiecie w lesie
Białe kwiecie w lesie © tompi

Widoczek ze Strzyżowa
Widoczek ze Strzyżowa © tompi

Charakterystyczna Kiczora w Węglówce
Charakterystyczna Kiczora w Węglówce © tompi

Czarna Perła na tle dębowej kory
Czarna Perła na tle dębowej kory © tompi

Poganin w całej okazałości
Poganin w całej okazałości © tompi

Dojeżdżam do skałek gdzie trochę drzew powycinali, w sumie to dobrze, bo odsłoniło to skałki, teraz przynajmniej je widać. Chwilę odpoczywam, uzupełnia kalorie i zjeżdżam serpentynami do Korczyny.

Przy drodze
Przy drodze © tompi

Prządki - pierwsze skałki
Prządki - pierwsze skałki © tompi

Prządki z drugiej strony
Prządki z drugiej strony © tompi


Teraz skręcam na Zawiśle i  czeka mnie podjazd w kierunku górnej stacji wyciągu w Czarnorzekach. Tu już nie było tak łatwo, podjazd stromy albo bardzo stromy, co chwilę staję w pedałach i przepycham, nie bez powodu odbywały się tu, a może jeszcze odbędą, nie wiem, zawody w uphillu. Dojeżdżam do punktu widokowego na Beskid Niski na końcu podjazdu, a tu niespodzianka bo punktu nie ma, tzn widoki zostały, ale tutejsza infrastruktura czyli ławki i tablica z planem podziwianych widoków zniknęły.

Widoczek z Czarnorzek
Widoczek z Czarnorzek © tompi

Bukiet na łące
Bukiet na łące © tompi

Zjeżdżam trochę po swoich śladach i skręcam na drogę obok nadajników do Woli Komborskiej. Początkowo świetny asfalt zmienia się w dziurawy, może dzięki temu wypatruję tablicę ze ścieżką przyrodniczą do Zaginionych Skałek i Wodospadu "Trzy Wody". Zastanawiam się czy jest sens jechać tam na szosie, ale piszą że to niecały kilometr w jedną stronę, najwyżej przeprowadzę. Po chwili okazuje, że tam syf, kiła i mogła czyli ścinka ze zwózką i jeszcze ścinanie gałęzi, więc i tak trzeba by prowadzić bez względu na rower. Dochodzę do jakichś skałek, ale nie wiem czy to te zaginione, tabliczkę pewnie drwale przy okazji wycięli. Udaje się za to odnaleźć wodospad "Trzy Wody". Może to wina małej ilości opadów ostatnio, ale wodospad to w tym przypadku trochę przesadzone określenie, bo skoro tak to ja więcej wody przelewałem biorąc prysznic po powrocie do domu.

Skałki, pewnie Zaginione
Skałki, pewnie Zaginione © tompi

Wodospad to brzmi dumnie
Wodospad to brzmi dumnie "Trzy Wody" © tompi

Po tej atrakcji zjazd drogą widokową, trochę w górę do krajówki, zjeżdżam do Orzechówki, Jasienica, Domaradz. Powrót bocznym drogami bez większych podjazdów.





Route 3 038 132 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Powyżej 100, Cuda Podkarpacia

Na zbiórce

  • DST 106.24km
  • Czas 03:35
  • VAVG 29.65km/h
  • VMAX 71.10km/h
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 maja 2015 | dodano: 17.05.2015

Dziś wybrałem się na Kwiatkowskiego na zbiórkę szosową. Po wczorajszym wyścigu ulicami Rzeszowa frekwencja nie dopisała. Ruszamy w dziesięcioosobowym składzie na Dynów. Mimo mocnego bocznego wiatru tempo mocne. Przed Dynowem skręcamy w stronę Domaradza, oziębia się, wiatr jeszcze silniejszy w twarz, i ciemne chmury przed nami, na szczęście tylko lekko pokropiło.  Chociaż trasa jest widokowa, a podjazdy nie pozwalają się wyziębić. Skręcamy na nieznaną mi do tej pory dróżkę i zjeżdżamy obok cmentarza w Gwoźnicy. Kilka osób zostało, jedziemy w szóstkę do Niebylca. Główną chłopaki jadą środkiem pasa, a co bardziej nerwowi kierowcy wyprzedzają na żyletki. W Wyżnem mam już dość jazdy ruchliwą trasą, poza tym bidon świeci pustkami, więc zjeżdżam do sklepu. Wracam sam przez Lubenię, Siedliska, Budziwój.


Kategoria grupowo, Powyżej 100

Julin , Łańcut

  • DST 110.89km
  • Czas 04:08
  • VAVG 26.83km/h
  • VMAX 61.03km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 maja 2015 | dodano: 03.05.2015

Wiele razy przejeżdżałem obok pałacyku w Julinie, ale zawsze bramy były pozamykane, tym razem było inaczej, więc po raz pierwszy wszedłem na teren kompleksu.

Pałacyk od tyłu
Pałacyk od tyłu © tompi

Budynek pomocniczy za pałacykiem
Budynek pomocniczy za pałacykiem © tompi


Kategoria grupowo, Powyżej 100

Wiosna nad Sanem

  • DST 122.45km
  • Teren 11.00km
  • Czas 05:18
  • VAVG 23.10km/h
  • VMAX 58.21km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 kwietnia 2015 | dodano: 01.05.2015

Wiosna ruszyła pełną parą, wszędzie gdzie nie spojrzysz coś kwitnie. Wybrałem się w ten piękny dzień nad San. Ale na początek wspinam się na Rocha, zjeżdżam do Chmielnika, znów wspinaczka na Borówki i przez Wólkę Hyżnieńską, szutrówką obok nadajnika na Szklary. Skrótem przez las do Laskówki, Bachórzec i dalej w kierunku promu do Sielnicy, jednak zmieniam plan i leśną dróżką tuż obok rzeki, przez Rezerwat Kozigarb docieram do Słonnego. Na kładkę na Sanie i jestem w Łączkach, gdzie czeka stromy podjazd, zjazd do Dylągowej, i następny podjazd przez wieś w stronę "Kopaniny" , przez las do Dąbrówki Starzeńskiej, na most i do Dynowa. Tu jeszcze sobie utrudniam i skręcam na Łubno. Kilka interwałowych hopek i podjazd do Futomy dają w kość. Na szczęście dalej już z górki a potem po płaskim przez Błażową, Borek, Tyczyn.

Leśne poszycie kwitnące na biało
Leśne poszycie kwitnące na biało © tompi


Podmokła łąka na żółto
Podmokła łąka na żółto © tompi

W zakolu Sanu wystraszyłem czaplę (chyba)
W zakolu Sanu wystraszyłem czaplę (chyba) © tompi

Skarpa przy drodze na żółto
Skarpa przy drodze na żółto © tompi

A przydrożny rów w jasnym błękicie
A przydrożny rów w jasnym błękicie © tompi

Jak dywan
Jak dywan © tompi

Krzaczki też kwitną
Krzaczki też kwitną © tompi


Route 3 000 609 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Powyżej 100

Rzepnik

  • DST 132.82km
  • Teren 21.00km
  • Czas 06:10
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 61.03km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 marca 2015 | dodano: 26.03.2015

Oznaki wiosny
Oznaki wiosny © tompi

Duże drzewa wycięli w okolicy Herbów
Duże drzewa wycięli w okolicy Herbów © tompi

Route 2 946 473 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Powyżej 100