Burzowe strachy na lachy
-
DST
49.16km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
26.10km/h
-
VMAX
54.46km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Borki Chechelskie - krzyż
-
DST
107.32km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:34
-
VAVG
23.50km/h
-
VMAX
73.44km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krzyż III Tysiąclecia w Borkach Chechelskich (Ropczyce) © tompi
W oddali Chełm i Bardo © tompi
Kategoria grupowo, Powyżej 100
No i pomoczyło
-
DST
31.55km
-
Czas
01:25
-
VAVG
22.27km/h
-
VMAX
66.10km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słocińską do Malawy, podjazd koło kościoła, na górę Słociny, i tu zaczyna kropić. Prognoza nie była dzisiaj zbyt optymistyczna więc postanawiamy wracać, przez Matysówkę, trochę pokropuje ale droga jest tylko lekko mokra. Zabrakło kilka minut żeby uciec przed tym deszczem, jednak jakieś 4km przed domem deszcz się nasila i zmoczyło mnie już konkretnie. Oczywiście jak dojechałem deszcz zaraz przestaje padać.
Kategoria grupowo
Kolejna przejażdżka
-
DST
61.25km
-
Czas
02:23
-
VAVG
25.70km/h
-
VMAX
62.87km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria [50-100]
Beskid Wyspowy - Luboń Wielki
-
DST
35.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:27
-
VAVG
14.29km/h
-
VMAX
87.23km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drugiego dnia pogoda jest łaskawsza, od rana świeci słońce, jednak popołudniowy powrót powoduje, że trasa jest krótsza. W planach zdobycie szczytu Luboń Wielki, a w zasadzie dotarcie do schroniska umiejscowionego obok szczytu. Wjeżdżamy na szlak czerwony: początek trochę pod górkę, trochę z górki, trochę błota i podmokła łąka. Kawałek asfaltowego łącznika i przed nami szlak na Luboń. Jak się okazało wczorajsze podejścia to była tylko rozgrzewka w porównaniu z dzisiejszym. Dało się jechać tylko kawałek na początku i końcówkę, reszta to ściana najeżona kamieniami, miejscami błotnista, nachylenie w dużej części pewnie ponad 40 procent, i tak jakieś 2 km. Gdy docieramy do schroniska trochę się już zachmurzyło, ale widoki nie najgorsze, lepsze niż wczoraj. Zjeżdżamy najłagodniejszym niebieskim szlakiem przez Luboń Mały, zjazd jest długi i jak dla mnie prawie w całości przejezdny (dla innych w całości), oj na końcu bolały nadgarstki. Dojeżdżamy do zakopianki, nie mamy ochoty tędy jechać, ale znajdujemy boczną drogę przez Krzeczów, najpierw solidny podjazd, potem zjazd, który w sumie nie wyglądał jakoś bardzo stromo, pod koniec spojrzałem na licznik, a tam niespodzianka uzyskałem Vmax 87,23 km/h. Przez Tenczyn i Glisne, kawałek tą samą drogą, którą dzisiaj zaczynaliśmy dojeżdżamy do Mszany.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Micia:
I znowu trzeba pchać © tompi
Ekipa na szczycie Lubonia Wielkiego © tompi
Nowy Vmax
Kategoria grupowo, wycieczki terenowe
Beskid Wyspowy - Mogielica
-
DST
51.80km
-
Teren
28.00km
-
Czas
04:05
-
VAVG
12.69km/h
-
VMAX
79.20km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
W kilka osób z trollową ekipą wybrałem się w Beskid Wyspowy (dla rowerzystów można by go nazwać Wypychowy). Pierwszego dnia pogoda nie bardzo zachęca, jest zimno i pochmurno, wyjeżdżamy dość późno. Jedziemy zielonym szlakiem, który dwukrotnie gubimy i znowu znajdujemy, dzięki czemu zaliczamy nieplanowany szczyt Ogorzałę. W końcu wbijamy na właściwy szlak, najpierw zielonym a potem żółtym udajemy się w stronę najwyższego szczytu pasma Mogielicę 1170m przejeżdżając po drodze przez kilka mniejszych szczytów. Udajemy się gdyż fragmenty jazdy przeplatane są wypychaniem rowerów, najgorsze były ostatnie metry. Im wyżej tym większe zamglenie i widoczność jest żadna. Na szczycie temperatura to 2C i gdzieniegdzie leżą resztki śniegu. Niestety początkowy fragment zjazdu szlakiem niebieskim także nie da się jechać. Potem jednak dojeżdżamy do szerokiej szutrówki gdzie prowadzi szlak rowerowy, początkowo lekko pod górkę a potem długi szybki zjazd . Powrót asfaltem do miejsca zakwaterowanie w Mszanie.
Zdjęcia od Micia
Wypychanie nie pierwsze i nie ostatnie na wyprawie © tompi
Kiepska widoczność na szczycie © tompi
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe
Początek Pogórza Przemyskiego
-
DST
135.87km
-
Teren
5.00km
-
Czas
05:50
-
VAVG
23.29km/h
-
VMAX
68.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze

Wijąca się szutrówka w Futomie.

Ruiny zamku w Dąbrówce Starzeńskiej.

Kaczeńce (knieć błotna) niedaleko Przełęczy Kruszelnickiej.

Cerkiew św. Dymitra w Piątkowej.

Rzekotka drzewna koło cerkwii.

Pierwsze wiosenne grzyby: smardze, podobno bardzo smaczne, ale nie wolno ich zbierać gdyż są chronione.
Kategoria Powyżej 100
Działka
-
DST
45.77km
-
Czas
01:48
-
VAVG
25.43km/h
-
VMAX
60.45km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wilcze i okolice
-
DST
71.45km
-
Teren
45.00km
-
Czas
03:58
-
VAVG
18.01km/h
-
VMAX
53.48km/h
-
Sprzęt Author Instinct
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień wcześniej Paweł dał znać, że będzie jazda w teren, więc pojawiłem się na miejscu zbiórki, gdzie czeka już 3 bikerów. Na początek Boguchwała, gdzie Paweł prowadzi jakimiś sobie tylko znanymi dróżkami. Wjeżdżamy na Grochowiczną, na zjeździe do Babicy wiatr wieje tak, że momentami trzeba było dokręcać. Stromym podjazdem (gdzie ktoś uciął sobie drzewo i zostawił je w poprzek ścieżki) w Babicy dojeżdżamy do żółtego szlaku, którym jedziemy na Wilcze. Po ostatnich opadach myślałem, że będzie gorzej a tu jest sucho jak mało kiedy, jedynie na zielonym szlaku jest trochę ślisko. Tam już jedziemy we dwóch, dojeżdżamy do Białki i skręcamy w pierwszą lepszą drogę w stronę Wilczka. W pewnym momencie po fajnym zjeździe dojeżdżamy do strumyka i droga się kończy. Przeprowadzamy kawałek by dotrzeć do jakiejś drogi a ja pakuję się w niezłą borowinkę omało nie gubiąc butów, dzięki czemu wiatr mi chłodził mokre stopy. Dojeżdżamy do Wilczaka, tam Paweł pokazuje mi nieznaną dotychczas drogę. Powrót przez Przylasek i Budziwój.
Kategoria [50-100], grupowo, wycieczki terenowe
Odrzykoń
-
DST
144.95km
-
Teren
9.00km
-
Czas
06:20
-
VAVG
22.89km/h
-
VMAX
61.63km/h
-
Sprzęt Unibike Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Co roku na wiosnę jednym z pierwszych dłuższych wyjazdów jest wyprawa do Odrzykonia. Wprawdzie pogoda w tym roku dopisuje i już kilka długich wyjazdów za mną, ale aby kilkuletniej tradycji stało się zadość także w tym roku tamże pojechałem.
Kopalnia ropy w Węglówce, w tle Sucha Góra.
W przydrożnym rowie wiosna w pełni.
Jakieś częściowo odbudowane ruiny w Odrzykoniu.
Dąb Jagiellon w Rzepniku, ponad 500 lat na karku, najlepsze ma już za sobą, ale jeszcze stoi.
Wracając
w Czudcu spotkałem Michała wyruszającego na trening, chwilę jechaliśmy
razem. Zapodał mocne tempo, chciał mnie chyba wykończyć tak niedaleko od domu, ale się nie dałem, chociaż niewiele brakowało.
Kategoria Powyżej 100